Oceniając siłę przywództwa poszczególnych krajów autor zestawienia brał pod uwagę stabilność rządów, to czy formalny przywódca rzeczywiście pełni decydującą rolę w kształtowaniu polityki kraju (tu, jak czytamy w Politico, znak zapytania pojawił się przy Polsce), czy kraj wyróżnia się na jakimś polu, czy posiada jasno określoną strategię w kontaktach z UE i to jakim potencjałem dysponuje dany kraj.

Przy ocenie ambasadorów brano pod uwagę ich doświadczenie, pozycję polityczną, znaczenie przy kształtowaniu polityki danego kraju w UE i to, czy biorą czynny udział w negocjacjach prowadzonych przez przywódcę swojego państwa.

 

W tak sporządzonym zestawieniu siła Polski w UE określona została jako średnia. Przywództwo Beaty Szydło oceniono jako silniejsze od przywództwa Alexisa Ciprasa w Grecji, Bohuslava Sobotki w Czechach, Mariana Rajoya w Hiszpanii czy Roberta Fico na Słowacji. Szydło jest jednak - według autora zestawienia - słabsza od premiera Węgier Viktora Orbana, premiera Turcji Ahmeda Davutoglu i premiera Danii Larsa Lokke Rasmussena. Znacznie gorzej wypada polski ambasador przy UE Jarosław Starzyk, który znalazł się wśród "najsłabszych ambasadorów" wraz z kolegami z Rumunii, Grecji, Bułgarii, Macedonii czy Albanii.

Najsilniejszą pozycję w UE mają - według Politico - Niemcy, Wielka Brytania, Francja i Włochy. Wysoko plasują się również Turcja oraz Węgry.