Korespondencja z Brukseli
Polityka rządu PiS wobec uchodźców została w środę podwójnie osłabiona. Po pierwsze, została wydana długo oczekiwana opinia rzecznika generalnego unijnego Trybunału Sprawiedliwości w sprawie skarg przedłożonych przez Słowację i Węgry, a popartych przez Polskę, na decyzję z września 2015 roku o relokacji uchodźców. Rzecznik odrzuca wszystkie zarzuty proceduralne i stwierdza, że decyzja mogła zostać podjęta w takim trybie i była uzasadniona.
Ostateczny werdykt sądu będzie znany po wakacjach, ale najczęściej jest on zgodny z wykładnią przedstawioną wcześniej przez rzecznika. Tym bardziej gdy jest ona tak jasna i jednoznaczna. Opinia sygnalizuje, że może nie być żadnych prawnych pretekstów do niewykonywania tej decyzji i fakt, że obowiązuje ona do 26 września 2017 roku, nic tu nie zmienia. Jeśli będą zarejestrowani uchodźcy w Grecji i we Włoszech, którzy przybyli do tych krajów przed tą datą, to też będą podlegać relokacji.
Drugi cios w trzy kraje
Drugim ciosem jest procedura o naruszenie unijnego prawa prowadzona przez Komisję Europejską przeciwko trzem krajom, które relokacji odmawiają – Polsce, Węgrom i Czechom.
Bruksela przeszła do drugiego jej etapu i przesłała tzw. uzasadnioną opinię. Polska i dwa pozostałe kraje mają miesiąc na odpowiedź. Jeśli nie będzie ona satysfakcjonująca, czyli jeśli kraj nie zasygnalizuje, że rozpocznie relokację, to sprawa zostanie skierowana do unijnego Trybunału. A ten w ostateczności może zasądzić kary finansowe.