Jak wynika z wtorkowych danych Ministerstwa Finansów, sam grudzień pod względem sprzedaży takich papierów był jednym z najsłabszych miesięcy roku. Inwestorzy detaliczni ulokowali w obligacjach skarbowych tylko 287 mln zł, w porównaniu do 318 mln zł w listopadzie i średnią miesięczną na poziomie 386 mln zł.

Ale już po październiku ubiegłoroczna sprzedaż obligacji oszczędnościowych była najwyższa od 2008 r., gdy wyniosła 6,2 mld zł. Popytowi na te papiery sprzyjały w ub.r. dobra koniunktura na rynku pracy oraz niskie oprocentowanie lokat bankowych.

Tradycyjnie, największą popularnością inwestorów cieszyły się obligacje dwuletnie, które odpowiadały za 76,5 proc. sprzedaży. Na drugim miejscu były czterolatki (12,8 proc.). Wprowadzone do oferty w październiku obligacje rodzinne, przeznaczone dla beneficjentów 500+, nie cieszą się jak dotąd dużym zainteresowaniem. Przez trzy miesiące popyt na te instrumenty wyniósł zaledwie 3,2 mln zł, a w samym grudniu 1,07 mln zł, czyli mniej, niż w listopadzie.