W styczniu 2011 r. mieszkanka Lublina kupiła w jednym z dyskontów opakowanie pierników w czekoladzie. W odgryzionym kawałku znajdował się zatopiony w masie spożywczej kawałek plastiku. Skaleczył on kobietę w wewnętrzną ścianę policzka. W szpitalu zdiagnozowano skaleczenie błony śluzowej przedsionka jamy ustnej o wielkości około 7 mm w okolicy ślinianki.
Leczenie trwało kilka miesięcy z powodu powtarzającego się otwierania rany. Przez kilka miesięcy kobieta stosowała dietę papkową. Ostatecznie leczenie zakończyło się w sierpniu 2012 r. Zdaniem biegłych uraz spowodował 1-proc. uszczerbek na zdrowiu.
Od producenta pierników, firmy z Katowic, kobieta zażądała 85 tys. zł zadośćuczynienia, 800 zł comiesięcznej renty oraz ustalenia odpowiedzialności na przyszłość.
Producent pierników nie uznał roszczenia. W wyniku przeprowadzonych czynności sprawdzających w zakładzie ustalił jednak, że stwierdzone w piernikach zanieczyszczenie pochodzi z opakowania pierników, które dostało się do ciasta w czasie jego przygotowywania. Stało się to w wyniku błędu pracownika zakładu podczas wykonywania czynności związanych z sortowaniem do utylizacji produktów stanowiących odpad produkcyjny.
Sąd Okręgowy w Lublinie uznał, że pracownik zakładu produkującego ciastka nie zachował należytej ostrożności przy wykonywaniu powierzonych mu czynności, co spowodowało w konsekwencji, iż do pełnowartościowego produktu dostało się zanieczyszczenie w postaci kawałka plastiku. Zdaniem sądu zaniedbanie potwierdza także fakt, że po tym zdarzeniu firma przeprowadziła dodatkowe szkolenia dla pracowników, podczas których przedstawiono owo zdarzenie, zmodyfikowano zasady utylizacji produktu podlegającego odrzuceniu. W zakładzie zaostrzono także reżim bezpieczeństwa.