Najnowszy wyrok Sądu Najwyższego może mieć duże znaczenie dla segmentu ubezpieczeń grupowych. SN przesądził, że niezależnie dzięki komu ubezpieczyciel zawarł umowę, to on musi poinformować klienta o jej warunkach.
Sto złotych za zwykłą śmierć
Andżelika W. domagała się zapłaty 100 tys. zł na podstawie umowy ubezpieczenia na życie, jaką jej tragicznie zmarły ojciec wykupił za pośrednictwem banku, z którego usług korzystał. Miał przede wszystkim w tym banku kredyt, ale polisa nie była w żaden sposób powiązana z kredytem.
Umowa przewidywała kilka wariantów ubezpieczenia. Pierwszy po prostu na wypadek śmierci. I tu przewidywała zaledwie 100 zł odszkodowania – i tę kwotę towarzystwo ubezpieczeniowe wypłaciło. Drugi wariant był jednak na wypadek śmierci będącej skutkiem nieszczęśliwego wypadku – tu suma ubezpieczenia wynosiła już 100 tys. zł. I jej zapłaty towarzystwo odmówiło. Twierdziło, że ojciec, który zmarł na skutek porażeń odniesionych w efekcie wybuchu gazu, nie był nim objęty. Wyłączenie takich przypadków, znacznie szerzej opisane, zawierały ogólne warunki ubezpieczenia (OWU). Z tym że ojciec powódki nigdy ich nie otrzymał.
Zgodnie jednak z art. 384 § 1–2 kodeksu cywilnego ustalony przez jedną ze stron wzorzec umowy, w szczególności ogólne warunki umów, wiąże drugą stronę, jeżeli został jej doręczony przed zawarciem umowy.
Sądy: okręgowy i apelacyjny w Łodzi, uwzględniły żądanie Andżeliki W. Sąd apelacyjny wskazał, że choć formalnie jej ojciec nie był stroną umowy, to OWU powinny być mu doręczone. Towarzystwo jednak tego nie uczyniło, a więc zawarte w nich wyłączenie odpowiedzialności jest nieskuteczne.