Sklep nie zapłaci zadośćuczynienia staruszce za uderzenie drzwiami

Odpowiedzialności na zasadzie winy nie można przypisać osobie, która normalnie przechodzi przez drzwi otwierające się na zewnątrz – wynika z wyroku Sądu Okręgowego w Gliwicach.

Aktualizacja: 10.01.2016 10:00 Publikacja: 10.01.2016 09:00

Sklep nie zapłaci zadośćuczynienia staruszce za uderzenie drzwiami

Foto: 123RF

Do niefortunnego zdarzenia doszło 23 września 2011 roku. 85-letnia wówczas Zofia F. wraz z swoją opiekunką udała się na zakupy do marketu. Z uwagi na trudności w chodzeniu starsza kobieta poruszała się powoli oparta o balkonik. Opiekunka wyłożyła wybrane uprzednio produkty na taśmę przy kasie usytuowanej najbliżej ściany. W tym czasie pani Zofia odeszła od kasy i oparta o balkonik stanęła przy metalowych drzwiach prowadzących na zaplecze sklepu. W tym momencie drzwi od wewnątrz otworzył ochroniarz, który eskortował kierownika sklepu i jedną z kasjerek wymieniających kasetę z pieniędzmi.

Przed otwarciem drzwi ochroniarz co prawda spojrzał przez znajdujący się w drzwiach wizjer, ale nie dostrzegł stojącej po drugiej stronie staruszki. Była ona bowiem niskiego wzrostu, a z uwagi na skoliozę była przygarbiona i stała pochylona. Otwierając drzwi ochroniarz potrącił staruszkę, która straciła równowagę i upadła. Kobietę zabrało pogotowie. W szpitalu stwierdzono uraz głowy i złamanie ręki.

Poszkodowana, która w wyniku feralnego zdarzenia w sklepie trwa utraciła możliwość samodzielnego funkcjonowania, wystąpiła do sądu o odszkodowanie. Domagała się 81 tys. zł zadośćuczynienia. Podstaw odpowiedzialności sklepu upatrywała w takim zamontowaniu drzwi do pomieszczeń służbowych, że stwarzało zagrożenie dla klientów i doprowadziło do jej poszkodowania.

Sklep odmówił zapłaty, podnosząc, że do zdarzenia doszło z winy samej poszkodowanej oraz z uwagi na brak prawidłowego nadzoru ze strony jej opiekunki., albowiem mimo upominania ze strony personelu 85-latka stała w pobliżu wyraźnie oznaczonych drzwi służbowych. Zdarzenie miało, więc charakter nieszczęśliwego wypadku.

Sąd Okręgowy w Gliwicach (sygn. akt XII C 226/13) przyznał rację pozwanemu sklepowi. Jak wyjaśniono, gdyby w takich okolicznościach przypisywać winę pracownikowi sklepu (ochroniarzowi), to oznaczałoby, że odpowiedzialność deliktową na zasadzie winy ponosiłaby każda osoba, która normalnie przechodzi przez drzwi otwierające się na zewnątrz pomieszczenia, jeśli ruchem tych drzwi spowoduje jakąkolwiek szkodę.

W uzasadnieniu odwołano się do zeznań ochroniarza, który zwrócił uwagę, że drzwi od sali sądowej otwierają się w taki sam sposób, a osoba wychodząca z sali nie ma żadnej możliwości sprawdzenia stanu panującego na zewnątrz. – Zaakceptowanie koncepcji winy prezentowanej przez stronę powodową oznaczałoby w tych warunkach ryzyko odpowiedzialności każdej osoby, która opuszcza salę rozpraw, choć nie miała żadnego wpływu na urządzenie drzwi – podkreślił sąd.

Do niefortunnego zdarzenia doszło 23 września 2011 roku. 85-letnia wówczas Zofia F. wraz z swoją opiekunką udała się na zakupy do marketu. Z uwagi na trudności w chodzeniu starsza kobieta poruszała się powoli oparta o balkonik. Opiekunka wyłożyła wybrane uprzednio produkty na taśmę przy kasie usytuowanej najbliżej ściany. W tym czasie pani Zofia odeszła od kasy i oparta o balkonik stanęła przy metalowych drzwiach prowadzących na zaplecze sklepu. W tym momencie drzwi od wewnątrz otworzył ochroniarz, który eskortował kierownika sklepu i jedną z kasjerek wymieniających kasetę z pieniędzmi.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Prawo karne
Przeszukanie u posła Mejzy. Policja znalazła nieujawniony gabinet
Prawo dla Ciebie
Nowe prawo dla dronów: znikają loty "rekreacyjne i sportowe"
Edukacja i wychowanie
Afera w Collegium Humanum. Wykładowca: w Polsce nie ma drugiej takiej „drukarni”
Edukacja i wychowanie
Rozporządzenie o likwidacji zadań domowych niezgodne z Konstytucją?
Praca, Emerytury i renty
Są nowe tablice GUS o długości trwania życia. Emerytury będą niższe