Brexit pobudzi żeglugę przybrzeżną – przekonuje Marek Tarczyński, przewodniczący Polskiej Izby Spedycji i Logistyki. Jak wskazuje, po wprowadzeniu procedur celnych nie da się utrzymać dotychczasowego tempa odprawy ciężarówki. Teraz na przeprawie między Wielką Brytanią a Unią Europejską zabiera to sześć sekund.
Nie ma także miejsca na zwiększenie powierzchni odpraw, zatem ładunki będą musiały trafić na statki. Dlatego porty po obu stronach Kanału La Manche planują rozbudowę, zaś służby celne rekrutują pracowników. Liczba deklaracji celnych składanych w Wielkiej Brytanii wzrośnie z obecnych 50 mln rocznie do 250 mln po brexicie. A potem może szybko się zwiększyć na skutek rosnącego e-handlu. Przybędzie także deklaracji celnych w kontynentalnych portach.
Więcej magazynów i fabryk
Zmiany w korytarzach transportowych dotkną także firmy logistyczne.
– Jako operator logistyczny regularnie prowadzimy z wieloma firmami rozmowy handlowe dotyczące naszych usług. Oczywiście rozmawiamy także z przedsiębiorstwami z brytyjskim kapitałem – przekonuje Łukasz Michałowski, menedżer ds. rozwoju dystrybucji międzynarodowej Raben Logistics Polska. –Lokalizacje magazynowe w Polsce i Czechach cieszą się niesłabnącym zainteresowaniem firm planujących dystrybucję na terenie całej Europy. Ogłoszenie brexitu nie wpłynęło znacząco na przyspieszenie tego trendu, i tak bardzo wyraźnie rysującego się w ostatnich latach.