Nowak "do ostatniej chwili unikał udziału w skandalach publicznych; spalił się jednak na chęci otrzymywania, a nie zarabiania, ukraińskiego wynagrodzenia" – pisze śledzący korupcję portal Antikor.
Portal zdobył informacje dotyczące cotygodniowych przelotów szefa Ukrawtodoru w ciągu trzech miesięcy na przełomie ub. i bieżącego roku. "Okazało się, że na wypoczynek główny ukraiński drogowiec poświęca 4-5 dni w ciągu tygodnia" – czytamy.
Antikor wylicza, że w listopadzie ub.r. Nowak, prócz ośmiu dni oficjalnie wolnych od pracy, które spędził w Polsce, dodał do nich cztery poniedziałki, które powinien spędzić za biurkiem w Kijowie.
"Zwróćmy przy tym uwagę na daty wylotu szefa Ukrawtodoru do domu (do Polski). Wszystkie wyloty wyznaczone są wyłącznie w dniu roboczym, w piątek. Najwcześniejszy wylot z Boryspola (głównego lotniska Kijowa) w listopadzie miał miejsce o godzinie 17.14. W związku z tym, że rejestracja na lot rozpoczyna się dwie godziny przed startem samolotu, oznacza to, że swoje wysoko wynagradzane miejsce pracy Nowak opuszczał już przed porą obiadową" – czytamy.
Według Antikoru w grudniu, w którym było ponad 20 dni roboczych, Nowaka nie było w pracy w Kijowie przez osiem dni. "Największą fiestę polsko-ukraiński przodownik pracy miał w styczniu" – pisze portal. "W styczniu, kiedy Ukraina zasypywana była niezwykłymi opadami śniegu, gdy w zaspach na drogach zamarzali ludzie, a w kraju działał sztab antykryzysowy, główny ukraiński drogowiec odpoczywał przez 11 dni roboczych" – czytamy.