Puchar Davisa: Łzy Rubena

Po meczu deblistów Francja prowadzi z Belgią w finale Pucharu Davisa 2:1. Ciąg dalszy w niedzielę

Aktualizacja: 25.11.2017 18:23 Publikacja: 25.11.2017 18:01

Puchar Davisa: Łzy Rubena

Foto: AFP

Sobotnie deble wyszły na kort w składach zapowiadanych w czwartek, czyli Pierre-Hugues Herbert i Richard Gasquet po francuskiej stronie, Ruben Bemelmans i Joris De Loore po belgijskiej.

Kto skończył oglądanie na pierwszym secie, mógł mieć wrażenie, że kapitan Yannick Noah to geniusz taktyki – Gasquet zastępujący Nicolasa Mahuta spisywał się znakomicie, jakby deble z młodszym kolegą grał od lat. 6:1, Belgowie w odwrocie, punkt niemal zapisany.

Na szczęście dla temperatury widowiska Bemelmans i De Loore otrząsnęli się z niemocy, co więcej – wyrównali i, wyraźnie pokrzepieni, nawet doprowadzili do stanu 5:3 w secie trzecim. Mniej więcej wtedy zaczęły się powody, by ten teoretycznie mocniejszy z belgijskiej pary Ruben Bemelmans zapracował na łzy zawodu, jakie wylał po spotkaniu. Serwował – mógł być bohaterem ekipy, lecz właśnie wtedy ręka zawiodła. Francuzi wygrali gem, zaraz wyrównali na 5:5, tie-break był ich popisem.

W czwartym secie liczna publiczność w czerwono-żółto-czarnych barwach (do granicy jest blisko) jeszcze mogła chwilę wierzyć w odmianę, ale przy remisie 3:3 znów zawiódł serwis Bemelmansa. Kiedy zaś Ruben przy stanie 30-40 smeczując trafił piłką we własną część kortu, nie dziwi, że gdy już mógł schować się ze swym smutkiem, płakał jak bóbr, czując się winnym przegranej.

Po drugiej stronie wiadomo: cała tenisowa Francja już widzi Srebrną Salaterę w rękach Noaha i jego ludzi. Na trybunach widać było, jak bardzo Puchar Davisa jest ważny nad Sekwaną. Przyjechali i gardło zdzierali wszyscy, od prezesa federacji Bernarda Giudicelliego po Amelie Mauresmo, Guya Forgeta, Fabrice'a Santoro, Cedrika Pioline'a i wielu, wielu innych.

Pomimo drugiego straconego punktu Belgowie jednak jeszcze nie przegrali. W niedzielę najpierw mecz liderów drużyn: Jo-Wilfried Tsonga kontra David Goffin, a potem francuska radość wystrzeli pod sufit Stade Pierre Mauroy lub emocje przedłużą się do meczu drugich rakiet.

Jeśli Goffin doprowadzi do remisu 2:2, co jest często sugerowane w opiniach eksperckich, to, być może, zobaczymy w Lille drugą część chytrego planu Yannicka Noaha – znów wejście Gasqueta, który zamiast Lucasa Pouille zagra ze Steve'em Darcisem. Tak buduje się także kapitańskie pomniki w Pucharze Davisa. Transmisja w niedzielę od 13.30 w TVP Sport i sport.tvp.pl.

Lille. Finał Pucharu Davisa. Po dwóch dniach: Francja – Belgia 2:1 (piątek: L. Pouille – D. Goffin 5:7, 3:6, 1:6; J. W. Tsonga – S. Darcis 6:3, 6:2, 6:1; sobota: P. H. Herbert, R. Gasquet – R. Bemelmans, J. De Loore 6:1, 3:6, 7:6 (7-2), 6:4).

Sobotnie deble wyszły na kort w składach zapowiadanych w czwartek, czyli Pierre-Hugues Herbert i Richard Gasquet po francuskiej stronie, Ruben Bemelmans i Joris De Loore po belgijskiej.

Kto skończył oglądanie na pierwszym secie, mógł mieć wrażenie, że kapitan Yannick Noah to geniusz taktyki – Gasquet zastępujący Nicolasa Mahuta spisywał się znakomicie, jakby deble z młodszym kolegą grał od lat. 6:1, Belgowie w odwrocie, punkt niemal zapisany.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Tenis
100. tydzień Igi Świątek w roli światowej liderki kobiecego tenisa
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Tenis
Porsche odjechało Idze Świątek. Polskie finały w Rouen i Barcelonie
Tenis
Magda Linette w finale. Zacięty mecz ze Sloane Stephens
Tenis
Iga Świątek znów przegrywa z Jeleną Rybakiną. Nie będzie kolejnego porsche
Tenis
Tenisowy klasyk. Iga Świątek zagra z Jeleną Rybakiną