Polka zwyciężyła Hiszpankę 7:6 (7-1), 6:3, bo nie bała się grać z fantazją i odwagą. Nagrodą jest przedłużenie nadziei na obronę tytułu. Na sukcesie Agnieszki skorzystała też Swietłana Kuzniecowa, która po dwóch zwycięstwach jako pierwsza ma pewność gry w półfinale.
Przed spotkaniem Radwańska – Muguruza nie można było zakładać tak pomyślnych zdarzeń. Wygrać z dziewczyną, która zna smak zwycięstwa w Wielkim Szlemie, miewa sposoby nie tylko na Radwańską i bardzo chce się odkuć po pierwszej porażce – mogło być trudno.
To jednak rywalka Agnieszki bała się bardziej. Radwańskiej ani przez chwilę nie zabrakło determinacji, nawet jeśli nie wszystko szło dobrze. Polka prowadziła w pierwszym secie 4:2, za chwilę przegrywała 4:5, lecz doprowadziła do zwycięskiego tie-breaka.
Sam Sumyk, trener Hiszpanki, musiał wbiec na kort i tłumaczyć Muguruzie, żeby nie pokazywała zniechęcenia i słabości, żeby nie wahała się w ataku. Trener ruszył do ławki Garbine raz jeszcze w drugim secie, gdy Hiszpanka przegrywała 3:4 i wciąż miała nerwy na wierzchu, ale porady nie pomogły. Kilka kontr i Muguruza musiała godzić się z faktem, że w tym roku półfinał nie dla niej.
W piątek Radwańska zagra z Karoliną Pliskovą. Lepsza awansuje do półfinału. Dobra wiadomość dla Polki: grały sześć razy, zawsze wygrywała Agnieszka.