Turniej WTA Finals: Agnieszka Radwańska zaczyna od pojedynku z Swietłaną Kuzniecową

W poniedziałek Agnieszka Radwańska – Swietłana Kuzniecowa w turnieju mistrzyń w Singapurze. Andżelika Kerber i Simona Halep już wygrały.

Aktualizacja: 23.10.2016 21:46 Publikacja: 23.10.2016 20:11

Turniej WTA Finals: Agnieszka Radwańska zaczyna od pojedynku z Swietłaną Kuzniecową

Foto: AFP

Rozbłysły światła wielkiej hali, Martina Navratilova rzuciła monetą i 45. kobiecy turniej Masters można było uznać za otwarty. Simona Halep i Madison Keys nie przeciągnęły rywalizacji zbyt długo – Rumunka wygrała łatwo 6:2, 6:4, korzystając z tyle odważnej, co bardzo nerwowej gry amerykańskiej debiutantki.

– Czułam się dziś mocna, pomogła mi dobra znajomość gry Madison, walczyłyśmy ostatnio kilka razy i zawsze wygrywałam. Jestem z siebie zadowolona, kort mi pasuje, nogi są mocne, piłka się słucha – mówiła Halep. Pod ręką zasłużonego australijskiego trenera Darrena Cahilla (prowadził kariery wielu sław, m.in. Lleytona Hewitta, Andre Agassiego, Andy'ego Murraya i Any Ivanović) wydaje się pewna swoich przewag.

Keys, której od maja pomaga Thomas Hogstedt (był w chwilach chwały z Marią Szarapową, Tommym Haasem, Na Li i Eugenie Bouchard), zagrała słabo, przewaga piłek uderzanych z wielką mocą w aut lub siatkę nad trafieniami w kort była znaczna. – Zysk po takim meczu jest tylko jeden: następnym razem będę mniej nerwowa. Najważniejsze, że przede mną są jeszcze kolejne spotkania – pocieszała się po porażce.

Drugi mecz wieczoru miał już właściwe napięcie, zwroty akcji i poziom oczekiwany w Masters. Andżelika Kerber wygrała z drugą debiutantką Dominiką Cibulkovą 7:6 (7-5), 2:6, 6:3. Liderka rankingu WTA miała sporo trudności z ambitną Słowaczką.

We wtorek grają Kerber z Halep i Cibulkova z Keys. Kto lubi taką arytmetykę, już wie, że dwusetowe zwycięstwo Rumunki daje awans do półfinału, druga porażka 0:2 w setach oznaczać będzie koniec marzeń dla Keys, ale są i inne ciekawe scenariusze, przedłużające emocje do czwartku.

W kwestiach regulaminowych trzeci turniej WTA Finals w Singapurze (będzie w tym kraju co najmniej pięć, umowa kończy się w 2018 roku) nie różni się od poprzedniego. System gry jest znany: mecze każda z każdą w grupie Czerwonej (Kerber, Halep, Keys, Cibulkova) i Białej (Radwańska, Muguruza, Pliskova, Kuzniecowa), potem półfinały i finał dla najlepszych, w sumie 15 spotkań.

Wyłonienie najlepszego debla potrwa znacznie krócej – startuje osiem par, grają systemem pucharowym – od czwartku ćwierćfinały, finał w niedzielę.

W puli nagród znów czeka okrągłe 7 mln dolarów. Mistrzyni zarobi, zależnie od liczby zwycięstw grupowych, od 2,054 do 2,36 mln dol. Tenisistka, która przegra trzy mecze i odpadnie, dostanie 151 tys. Rezerwowe za gotowość mają zapewnione po 68 tys.

Rankingowe zdobycze też są znaczące: od 1040 (tylu punktów broni Agnieszka Radwańska) do 1500 pkt dla najlepszej, każde zwycięstwo w grupie to 230 pkt.

Pierwszy mecz Polki – ze Swietłaną Kuzniecową – zaplanowano na poniedziałek o 13.30 czasu polskiego. Rosjanka zaraz po zwycięstwie w Pucharze Kremla przeleciała 8500 km z Moskwy do Singapuru specjalnym odrzutowcem na koszt organizatorów WTA Finals, by mieć czas na chwilę odpoczynku, dostosowanie do kortu i strefy czasowej.

Swietłana podobno czuje się świetnie, jest pełna sił i wiary w sukces. Gra w Masters szósty raz w singlu, ale poprzednio zdobyła awans w 2009 roku. Nigdy nie przeszła fazy grupowej (bilans spotkań z pięciu startów: 3-12). Jeśli statystyka ma jej pomóc, to tylko z powodu dobrych wspomnień z meczów w turniejach WTA z Radwańską, na 16 spotkań wygrała 12.

Agnieszka ma za sobą spokojny tydzień budowania formy w Singapurze i w czasie zwyczajowego godzinnego spotkania z dziennikarzami nie kryła aspiracji. – Miło jest tu wrócić. Mam nadzieję, że zagram najlepiej, jak potrafię, i spróbuję powtórzyć osiągnięcie sprzed roku. Czuję się dobrze, jestem pewna swych umiejętności – mówiła Polka.

Transmisja w TVP Sport i na stronie sport.tvp.pl. Po meczu Radwańska – Kuzniecowa zagrają Muguruza z Pliskovą.

Grupa Czerwona

S. Halep (Rumunia, 3) – M. Keys (USA, 6) 6:2, 6:4; A. Kerber (Niemcy, 1) – D. Cibulkova (Słowacja, 7) 7:6 (7-5), 2:6, 6:3.

Rozbłysły światła wielkiej hali, Martina Navratilova rzuciła monetą i 45. kobiecy turniej Masters można było uznać za otwarty. Simona Halep i Madison Keys nie przeciągnęły rywalizacji zbyt długo – Rumunka wygrała łatwo 6:2, 6:4, korzystając z tyle odważnej, co bardzo nerwowej gry amerykańskiej debiutantki.

– Czułam się dziś mocna, pomogła mi dobra znajomość gry Madison, walczyłyśmy ostatnio kilka razy i zawsze wygrywałam. Jestem z siebie zadowolona, kort mi pasuje, nogi są mocne, piłka się słucha – mówiła Halep. Pod ręką zasłużonego australijskiego trenera Darrena Cahilla (prowadził kariery wielu sław, m.in. Lleytona Hewitta, Andre Agassiego, Andy'ego Murraya i Any Ivanović) wydaje się pewna swoich przewag.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Tenis
100. tydzień Igi Świątek w roli światowej liderki kobiecego tenisa
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?
Tenis
Porsche odjechało Idze Świątek. Polskie finały w Rouen i Barcelonie
Tenis
Magda Linette w finale. Zacięty mecz ze Sloane Stephens
Tenis
Iga Świątek znów przegrywa z Jeleną Rybakiną. Nie będzie kolejnego porsche
Tenis
Tenisowy klasyk. Iga Świątek zagra z Jeleną Rybakiną