Czy Roger Federer powinien wracać do gry po kontuzji?

Roger Federer nie zagra do końca roku. Ta informacja natychmiast zrodziła pytanie: czy on jeszcze wróci i czy powinien wracać?

Aktualizacja: 27.07.2016 22:49 Publikacja: 27.07.2016 19:24

Czy Roger Federer powinien wracać do gry po kontuzji?

Foto: 123RF

Federer od dawna mówił, że igrzyska w roku 2016 są jego priorytetem, pytany kilka lat temu o kres kariery, odpowiadał stanowczo: przed Rio o tym nie myślę. Tymczasem we wtorek oświadczył, że do Brazylii nie pojedzie i w tym roku w ogóle już nie zagra.

Szwajcar ma prawie 35 lat (podczas igrzysk obchodziłby urodziny) i ani słowem nie wspomina o emeryturze. Wprost przeciwnie – twierdzi, że przerwa w startach spowodowana jest tym, że lekarze zalecili mu odpoczynek, jeśli chce grać jeszcze przez kilka lat.

Ale trudno nie mieć wątpliwości. Dziennikarz tenisowy paryskiej „L'Equipe" Julien Reboullet pozwolił sobie nawet na taki żart: „Roger Federer 2001–2016".

Do tegorocznego turnieju Roland Garros Szwajcar uczestniczył w rekordowych 65. Wielkich Szlemach z rzędu, a w tym roku zagrał tylko w Australian Open i Wimbledonie (odpadł w półfinałach). Po raz pierwszy od 2000 r. nie zwyciężył w żadnym turnieju.

Federer często podkreślał, że jest sportowcem uprzywilejowanym, bo nigdy nie miał kontuzji. Ten stan łaski (na który zresztą on i jego trenerzy od przygotowania fizycznego solidnie zapracowali) trwał 15 lat, ale w tym roku się skończył. Pojawił się problem z operowanym kolanem, z kręgosłupem i wiara w to, że za rok będzie lepiej, jest raczej złudna.

Odejście Federera to byłaby dla tenisa wiadomość fundamentalna i nie chodzi tylko o to, że rozpadłaby się kareta asów napędzająca ten sport od lat (Federer, Novak Djoković, Rafael Nadal i Andy Murray).

Federer to nie jest już tylko tenisista, to światowa marka, jedna z największych w sporcie. Niezależnie od tego, które miejsce zajmował w rankingu ATP, pozostawał księciem tenisa, bo grał pięknie jak nikt przed nim, był najlepszym ambasadorem elegancji na korcie i w życiu. Każdy turniej, w którym uczestniczył, stawał się atrakcyjniejszy, choć młodzież mówiła, że jest „idolem dla ustatkowanych", a Nadal to powiew rebelii (na szczęście w granicach prawa i dobrych obyczajów). Ich rywalizacja była przez lata jednym z najbardziej atrakcyjnych spektakli, jakie mógł zaoferować zawodowy sport.

Jak informują hiszpańskie media, jest bardzo prawdopodobne, że do Rio nie pojedzie też Nadal lub pojedzie tylko po to, by zagrać w deblu i wnieść na stadion hiszpańską flagę podczas otwarcia. Olimpijski tenis zostałby w tej sytuacji sierotą, a być może wkrótce osierocony zostanie cykl ATP i Wielkie Szlemy.

Jeśli Federer dotrzyma słowa i wróci podczas styczniowego Australian Open, wszystkie oczy znów będą skierowane na niego. Jeśli nie znajdzie w sobie siły, niczego nie straci w oczach tych, którzy cenią piękny tenis i ludzi z klasą.

Federer od dawna mówił, że igrzyska w roku 2016 są jego priorytetem, pytany kilka lat temu o kres kariery, odpowiadał stanowczo: przed Rio o tym nie myślę. Tymczasem we wtorek oświadczył, że do Brazylii nie pojedzie i w tym roku w ogóle już nie zagra.

Szwajcar ma prawie 35 lat (podczas igrzysk obchodziłby urodziny) i ani słowem nie wspomina o emeryturze. Wprost przeciwnie – twierdzi, że przerwa w startach spowodowana jest tym, że lekarze zalecili mu odpoczynek, jeśli chce grać jeszcze przez kilka lat.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Tenis
Rozpoczyna się nowy etap sezonu. Ziemia obiecana Igi Świątek
Tenis
Rafael Nadal wraca do gry. Barcelona czeka na swojego księcia
Tenis
Iga Świątek ambasadorką Lancôme
Tenis
Billie Jean King Cup. Do zobaczenia w listopadzie
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Tenis
Stefanos Tsitsipas wygrywa w Monte Carlo. Hubert Hurkacz niżej w rankingu