Wimbledon: Łukasz Kubot i Marcelo Melo w finale debla

Łukasz Kubot i Brazylijczyk Marcelo Melo w finale debla. Garbine Muguruza i Venus Williams też zagrają o tytuł.

Aktualizacja: 14.07.2017 07:07 Publikacja: 13.07.2017 19:47

Wimbledon: Łukasz Kubot i Marcelo Melo w finale debla

Foto: PAP/EPA

Korespondencja z Londynu

Trzeba było wytrzymać trzy i pół godziny, trochę się podenerwować, ale jest nagroda: będzie wimbledoński finał z Polakiem, będzie w sobotę wielki mecz Łukasz Kubot i Marcelo Melo – Oliver Marach i Mate Pavić. Polak z Brazylijczykiem pokonali 6:3, 6:7 (4-7), 6:2, 4:6, 9:7 najwyżej rozstawioną parę turnieju, Henriego Kontinena i Johna Peersa.

Na korcie nr 1 najlepszy w czwartek był Kubot. Ważna broń każdego deblisty – odbiór serwisu, chwilami działała w jego ręku rewelacyjnie, dawała punkty, tumaniła rywali. To dlatego jego partner przed ucałowaniem londyńskiej trawy wyściskał Polaka, to dlatego pan Łukasz, znany tancerz kortowy, mógł zamaszyście wykonać swego sławnego kankana i zebrać oklaski.

To dopiero 16. finał z polskim udziałem w kronikach Wielkiego Szlema (w singlu, deblu i mikście łącznie), trzeci w Wimbledonie. W Londynie nikt z Polski jeszcze nie wygrał (poza juniorkami). Może w sobotę to zdanie z radością skreślimy.

Garbine Muguruza i Magdalena Rybarikova wyszły na kort centralny w opatrunkach wskazujących, że pięć meczów na trawie to nie przelewki. Hiszpanka: lewe udo w bandażach, Słowaczka: plaster na lewym udzie. W tym półfinale w grze Garbine żadnej słabości jednak nie było, minęło dziesięć minut i prowadziła 3:0.

Magdalena Rybarikova ze swym spokojem, może nawet cichą rezygnacją, była statystką. Po godzinie było po pracy, Conchita Martinez (prowadzi drużyny Hiszpanii w Pucharze Davisa i Pucharze Federacji) radośnie przyklasnęła, publiczność dostała ponad kwadrans przerwy na Pimmsa lub piwo. Rybarikova przegrała 1:6, 1:6. Owszem, przypomniała na londyńskich kortach historię trudnego powrotu do tenisa, była jedną z najniżej rozstawionych, które kiedykolwiek dotarły do półfinału (87. WTA), ale to nie rekord, kiedyś równie daleko zaszły Mirjana Lucić (134.), Zheng Jie (133.) i Gigi Fernandez (99.).

Muguruza ma za sobą przegrany finał z Sereną Williams dwa lata temu. – Teraz czuję się inaczej. Wiem, czego się spodziewać. Jestem znacznie spokojniejsza, bardziej kontroluję emocje. To ważna zmiana – mówiła Hiszpanka.

Zagra w sobotnim finale z pięciokrotną mistrzynią Venus Williams, która 6:4, 6:2 pokonała przedwcześnie skazaną na sukces Johannę Kontę. Brytyjczycy nie mają hamulców w wywieraniu presji na swoich. Niektórzy już widzieli oczami wyobraźni popiersie Konty z brązu zrobione ręką królewskiego rzeźbiarza Iana Rank-Broadleya obok piątki brytyjskich sław kobiecego tenisa przy głównym wejściu do wimbledońskiego klubu. Ale „Jo" lub „JoKo", jak mówią na Kontę rodacy, nie udźwignęła ciężaru, nie potrafiła dorównać wimbledońskiej kompetencji pani Williams, nie znalazła w sobie tyle agresji, by zmienić wynik.

Uśmiech Venus po ostatniej piłce tłumaczył wiele – była w nim oczywista sportowa radość, ale też ogromna satysfakcja, że kort centralny musiał się ukłonić przed osobą, którą widziano już tylko w galerii sław, nie w wielkoszlemowym finale. Venus śmiała się, idąc do szatni, nie przestała się uśmiechać, udzielając wywiadów.

W piątek czas na mężczyzn. O 14 czasu polskiego zaczną półfinały Sam Querrey i Marin Cilić, po nich zagrają Roger Federer i Tomas Berdych. Nie ma wątpliwości – Wimbledon będzie kibicować Szwajcarowi, który walczy w Londynie o ósmy tytuł. I nie tylko Wimbledon, bo Federera podziwia cały świat.

Kobiety – 1/2 finału: G. Muguruza (Hiszpania, 14) – M. Rybarikova (Słowacja) 6:1, 6:1; V. Williams (USA, 10) – J. Konta (W. Brytania, 6) 6:4, 6:2.

Debel mężczyzn – 1/2 finału: Ł. Kubot, M. Melo (Polska, Brazylia, 4) – H. Kontinen, J. Peers (Finlandia, Australia, 1) 6:3, 6:7 (4-7), 6:2, 4:6, 9:7; O. Marach, M. Pavić (Austria, Chorwacja, 16) – N. Mektić, F. Skugor (Chorwacja) 4:6, 7:5, 7:6 (7-4), 3:6, 17:15.

Korespondencja z Londynu

Trzeba było wytrzymać trzy i pół godziny, trochę się podenerwować, ale jest nagroda: będzie wimbledoński finał z Polakiem, będzie w sobotę wielki mecz Łukasz Kubot i Marcelo Melo – Oliver Marach i Mate Pavić. Polak z Brazylijczykiem pokonali 6:3, 6:7 (4-7), 6:2, 4:6, 9:7 najwyżej rozstawioną parę turnieju, Henriego Kontinena i Johna Peersa.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Tenis
Miami Open. Wygrała z Igą Świątek, pokonała Jessikę Pegulę
Tenis
Hubert Hurkacz też pożegnał się z turniejem w Miami
Tenis
Miami Open. Iga Świątek nie wygra Sunshine Double
Tenis
Hubert Hurkacz wygrał drugi trzysetowy mecz w Miami
Tenis
Turniej WTA w Miami: Iga Świątek wyszarpała awans