Wimbledon: Nie zapominajcie o Nadalu

Będą półfinały Kevin Anderson – John Isner oraz Novak Djoković – Rafael Nadal. Starcie niedocenianych wieżowców oraz, dla niektórych, przedwczesny finał

Publikacja: 11.07.2018 21:54

Wimbledon: Nie zapominajcie o Nadalu

Foto: AFP

Porażka Rogera Federera w ćwierćfinale przesłoniła wiele wydarzeń wimbledońskiej środy. Ośmiokrotny mistrz niemal prosto z kortu nr 1 pognał na konferencję prasową, jakby chciał mieć wszystkie przykre tłumaczenia szybko za sobą. Wyjaśnił tyle, ile chciał.

– Nie bardzo wiem, kiedy straciłem kontrolę na meczem. Nie sądzę jednak, że były to piłki meczowe w trzecim secie. Poza pierwszym setem akcje jednak nie szły mi tak, jak chciałem, zwłaszcza atak na dwa uderzenia. Może z powodu silnych podmuchów. To był jeden z tych nienajlepszych dni, które, swoją drogą, nie zdarzają się mi często. To był jeden z tych nie złych, ale przeciętnych dni, gdy próbujesz wygrać i nie wychodzi – mówił Szwajcar, dodając liczne słowa pochwały dla Kevina Andersona.

Gdy to mówił, Novak Djoković już spokojnie odpoczywał w domu po ładnej wygranej z Keim Nishikorim, a na kortach walczyły kolejne pary: Rafael Nadal – Juan Martin Del Potro oraz Milos Raonic i John Isner.

Nie przejmując się faktem, że Moskwie trwał półfinał piłkarskich MŚ Anglia – Chorwacja, obie pary walczyły twardo i długo. Mecz Isnera z Raonicem skończył się po czterech setach, a właściwie wcześniej, wtedy, gdy lekarze założyli Kanadyjczykowi opatrunek na udo.

Z gry Raonica zginął wtedy zapał, trener Goran Ivanisević patrzył na kort z coraz smutniejszym obliczem. Sukces Amerykanina oznacza jego pierwszy półfinał Wielkiego Szlema w ogóle, nie tylko w Wimbledonie. Poza tym każdy pamięta – tenisista obiecał zaproszenie na kolejny mecz prezydenta Donalda Trumpa i ta groźba może się w piątek spełnić, bo prezydent jest już blisko Londynu.

Nadal i Del Potro na korcie centralnym walczyli prawie 5 godzin. Takie spotkania wzruszają. Trybuny nie były podzielone w sympatiach, gdyby to było możliwe chciałby remisu, ale ktoś musiał zwyciężyć. Obaj grali z sercem i wiarą, nieco więcej mocy zachował Hiszpan, pięknie podziękował przeciwnikowi za wspaniałą walkę, wyjdzie teraz na Djokovicia.

Czy mecz Serba z Hiszpanem to będzie naprawdę przedwczesny finał? Historycznie rzecz oceniając, chyba tak, choć parę miesięcy temu niewielu stawiało na Novaka. Uważać na ambicje Nadala jednak trzeba, w Londynie są rodzice, siostra i dziewczyna Francisca, słowem wszyscy, którzy wierzą w kolejny wimbledoński tytuł dla Rafaela. On też wierzy, sądząc z zaciekłości, z jaką w końcu wyrwał zwycięstwo Argentyńczykowi.

Ciąg dalszy spotkań męskich w piątek. Głównym punktem programu meczów czwartkowych są półfinały pań. Od 14.00 (czasu polskiego) na korcie centralnym pojawią się Andżelika Kerber i Jelena Ostapenko. Jeśli zagrają nie dłużej, niż 2,5 godziny, to po półgodzinnej przerwie zaczną walkę Serena Williams i Julia Goerges. Jeśli mecz potrwa dłużej, niż do 16.30, przerwa będzie 20-minutowa.

Dla kibiców polskiego tenisa jest w czwartek tylko jedna ważna pozycja – na korcie nr 2 trzeci mecz od 12.30 (po dwóch deblach męskich, dawnych sław i obecnych kandydatów na sławy) w ćwierćfinale juniorek zmierzą się Iga Świątek i Brytyjka Emma Raducanu.

> Mężczyźni – 1/4 finału: K. Anderson (RPA, 8) – R. Federer (Szwajcaria, 1) 2:6, 6:7 (5-7), 7:5, 6:4, 13:11; R. Nadal (Hiszpania, 2) – J. M. Del Potro (Argentyna, 5) 7:5, 6:7 (7-9), 4:6, 6:4, 6:4; J. Isner (USA, 9) – M. Raonic (Kanada, 13) 6:7 (5-7), 7:6 (9-7), 6:4, 6:3; N. Djoković (Serbia, 12) – K. Nishikori (Japonia, 24) 6:3, 3:6, 6:2, 6:2.

> Pary półfinałowe: Anderson – Isner; Djoković – Nadal.

> Debel kobiet – 1/4 finału: A. Rosolska, A. Spears (Polska, USA) – T. Babos, K. Mladenovic (Węgry, Francja, 1) 7:6 (7-4), 6:3.

> Juniorki – 1/8 finału: I. Świątek (Polska) – C. Burel (Francja, 16) 6:1, 6:2.

Porażka Rogera Federera w ćwierćfinale przesłoniła wiele wydarzeń wimbledońskiej środy. Ośmiokrotny mistrz niemal prosto z kortu nr 1 pognał na konferencję prasową, jakby chciał mieć wszystkie przykre tłumaczenia szybko za sobą. Wyjaśnił tyle, ile chciał.

– Nie bardzo wiem, kiedy straciłem kontrolę na meczem. Nie sądzę jednak, że były to piłki meczowe w trzecim secie. Poza pierwszym setem akcje jednak nie szły mi tak, jak chciałem, zwłaszcza atak na dwa uderzenia. Może z powodu silnych podmuchów. To był jeden z tych nienajlepszych dni, które, swoją drogą, nie zdarzają się mi często. To był jeden z tych nie złych, ale przeciętnych dni, gdy próbujesz wygrać i nie wychodzi – mówił Szwajcar, dodając liczne słowa pochwały dla Kevina Andersona.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Tenis
Wiadomo kiedy i z kim zagra Iga Świątek? To wielka gwiazda, która wraca do formy
Tenis
Iga Świątek zaczęła sezon na kortach ziemnych. Wygrała w Stuttgarcie
Tenis
Rozpoczyna się nowy etap sezonu. Ziemia obiecana Igi Świątek
Tenis
Rafael Nadal wraca do gry. Barcelona czeka na swojego księcia
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Tenis
Iga Świątek ambasadorką Lancôme