—korespondencja z Londynu
Kolejny dzień upałów, kolejny dzień niespodziewanych pożegnań, jak przewidywano przed turniejem – głównie wśród kobiet. W czwartek przegrała Czeszka Karolina Pliskova (nr 3) – na korcie centralnym pokonała ją 3:6, 7:5, 6:2 Słowaczka Magdalena Rybarikova.
Dzień wcześniej odpadły Petra Kvitova i Kristyna Pliskova, czeski tenis ma smutne wimbledońskie dni, nawet trochę płacze, tym bardziej, że sama Martina Navratilova gorąco zapewniała w angielskiej prasie, że Karolina Pliskova to kandydatka do końcowego zwycięstwa i także do zdobycia numeru 1 w rankingu WTA po turnieju.
Najbardziej dramatyczna była jednak porażka niedawnej rywalki Magdy Linette. Bethanie Mattek-Sands nieszczęśliwie poślizgnęła się na korcie nr 17 na początku trzeciego seta z Soraną Cirsteą, prawe kolano nie wytrzymało. Amerykanka zaczęła krzyczeć z bólu, nie przestała, gdy na kort wkroczyli ratownicy medyczni.
Kontuzja wyglądała na bardzo groźną. Tenisistka opuściła kort na noszach i w karetce pojechała do szpitala. Piękny sen o czterech kolejnych deblowych wygranych z Czeszką Lucie Safarovą w Wielkim Szlemie (po US Open 2016 oraz Australian Open i Roland Garros w tym roku) rozwiał się, chyba na długo, może na zawsze.