Trudne mecze w pierwszym tygodniu turnieje to chyba pani specjalność. Nie pomaga to potem pani, prawda?
Agnieszka Radwańska: No cóż, jeśli spojrzeć na inne wyniki, nawet na drogę zwycięzców Wielkiego Szlema, to zawsze spotyka ich coś takiego, jak dziś mnie. Zwykle łatwiej gra się tym, którzy wiedzą, że tu więcej nie zgrają. Zobaczymy co będzie, ale oczywiście takie mecze są trudne. Wspaniale, jeśli uda się je odwrócić. Czy coś znaczą dla wydarzeń drugiego tygodnia – nie wiem.
Czy myślała pani o szybkim zakończeniu spotkania, by zdążyć na mecz Polska – Portugalia. Może pośpiech przeszkadzał?
O tym nie myślałam. Fajnie byłoby skończyć po godzince i być po pracy, ale nie było tak pięknie, więc trzeba było pogodzić się z oglądaniem na kortach, a nie w domu na kanapie.
Rywalka zaskoczyła panią nagłą zmianą formy?