Polka (74. WTA) dopiero drugi raz w karierze zagra w trzeciej rundzie turnieju wielkoszlemowego. Przed rokiem pokonała w Roland Garros Francuzkę Alize Lim i Chorwatkę Anę Konjuh, odpadła po porażce z Ukrainką Eliną Switoliną.
W środę Linette musiała się mierzyć nie tylko z Kasatkiną, która wygrywała już mecze m.in. z Simoną Halep, Andżeliką Kerber i Agnieszką Radwańską, ale też z kontuzją stopy, której doznała jeszcze w pierwszym secie. Tabletki przeciwbólowe nie wystarczyły, Polka wróciła na kort, ale musiała skorzystać z pomocy medycznej. Stopa została obandażowana, Linette wciąż odczuwała dyskomfort, kulała, ale zacisnęła zęby i się nie poddała. W nagrodę w kolejnej rundzie spotka się z Denisą Allertovą.
24-letnia Czeszka jest sklasyfikowana na 130. miejscu w rankingu WTA (najwyżej – w marcu 2016 r. – była 55.). Jej największym osiągnięciem jest finał turnieju WTA w Guangzhou (2015). Podobnie jak Linette nigdy nie przebrnęła trzeciej rundy w Wielkim Szlemie. W Melbourne musiała się przebijać przez kwalifikacje. W środę sprawiła niespodziankę, eliminując notowaną o 96 pozycji wyżej Chinkę Shuai Zhang – 6:4, 7:6 (7-5).
Jeśli Linette awansuje dalej, może trafić na inną z kwalifikantek, rewelacyjną Martę Kostiuk. 15-letnia Ukrainka, która rok temu triumfowała w juniorskim Australian Open, pokonała 6:3, 7:5 reprezentantkę gospodarzy Olivię Rogowską i czeka już na nią Switolina.
Mało brakowało, by z turniejem pożegnał się jeden z faworytów Grigor Dimitrow. Bułgar, zwycięzca Finałów ATP Tour, potrzebował pięciu setów, by rozprawić się z kwalifikantem Mackenziem McDonaldem (186.). 22-letni Amerykanin stawiał opór przez ponad trzy godziny, ale w końcu Dimitrow wygrał 4:6, 6:2, 6:4, 0:6, 8:6 i nie szczędził przeciwnikowi pochwał.