Janowicz, który zrezygnował ze startu w eliminacjach US Open i w Pucharze Davisa, w którym Polacy zagrają w połowie września ze Słowacją, skupia się teraz na challengerach. Szczecin jest jednym z jego ulubionych. Dziewięć lat temu, mając 17 lat, dotarł w nim do półfinału. Na kortach przy Alei Wojska Polskiego próbował się odbudować w zeszłym roku, spróbuje i teraz.
Nie będzie łatwo, bo w turnieju wystąpią zawodnicy z pierwszej 200 rankingu ATP. Z numerem 1 zagra Horacio Zeballos z Argentyny (ATP, 58). Do Szczecina przyjadą również inni znani Argentyńczycy Federico Delbonis (ATP, 60), Carlos Berloq (ATP, 95). Pojawią się także nieźli Niemcy Florian Mayer (ATP, 75) i Dustin Brown (ATP, 116), Słowak Martin Klizan (ATP, 182) oraz były tenisista numer 5 na świecie Hiszpan Tommy Robredo.
Dyrektor turnieju podkreślił, że obsada powstała w sposób naturalny, na podstawie zgłoszeń samych zawodników. Innymi słowy nie musiał nakłaniać tenisistów do przyjazdu do Polski. Przez 25 lat Pekao Szczecin Open wyrobił sobie na świecie solidną markę. W zeszłym roku otrzymał – w głosowaniu zawodników – prestiżowe wyróżnienie dla najlepszego challengera na świecie. – Ten turniej to idealne połączenie tenisa, sportu i biznesu. Tak jak to powinno być na całym świecie – mówi Mariusz Fyrstenberg, który w Szczecinie zaczął przed laty wielką deblową karierę i w tym roku uroczystym benefisem ją zakończy.
Pula nagród Pekao Szczecin Open została w tym roku zwiększona do 150 tys. dol. Zwycięzca otrzyma 21,6 tys. dol. i 125 pkt. do rankingu ATP. W turnieju głównym oprócz Janowicza z Polaków zagra jeszcze Adrian Andrzejczuk („dzika karta”), kolejne zaproszenie otrzyma mistrz Polski.
Eliminacje rozpoczynają się 9 września i potrwają dwa dni. Początek turnieju głównego 11 września, finał 17 września o godzinie 12. Bilety można nabywać pod adresem www.pekaoszczecinopen.abilet.pl i w czasie turnieju w kasach kortów przy Alei Wojska Polskiego 127.