To m.in. efekt ataków na duże firmy internetowe, jak m.in. Yahoo, LinkedIn czy mySpace. W bezpośrednich włamaniach tzw. phishingowych wykradziono 12 mln rekordów.

Badania pokazują, że w od marca ub. r. do marca 2017 r. cyberprzestępcy pozyskiwali każdego tygodnia 15 tys. danych personalnych oraz 234 tys. loginów i haseł do usług internetowych. To m.in. hasła do poczty elektronicznej skradzione przy pomocy key-loggingu, czyli techniki umożliwiającej przechwytywanie zdarzeń z klawiatury urządzenia zainfekowanego przez tzw. crackera. - Wyniki badania uświadamiają, że pomimo niesłabnącego zainteresowania cyberprzestępców danymi pojedynczych użytkowników, ich głównym celem pozostają duże firmy i organizacje, gromadzące ogromne ilości rekordów zawierających dane personalne. Trudno się temu dziwić, firmy przechowują zwykle wiele danych pracowników czy kontrahentów, takich jak adresy, numery telefonów, numery kart kredytowych czy kont bankowych, a czasem nawet dane medyczne. To przyciąga „crackerów", gdyż im bardziej wieloelementowy rekord uda im się pozyskać, tym większa jest jego wartość na czarnym rynku - komentuje Adam Dzielnicki z firmy Atman.

Szacuje się, że sam numer karty płatniczej jest wart ok. 5 dol., a wraz z przypisanym mu adresem mailowym jego cena rośnie pięciokrotnie. Kolejne informacje powiązane z danym rekordem coraz bardziej podwyższają wartość.