Najnowsze dane sprzedażowe, zagregowane przez firmę analityczną IDC, pokazują, że popyt na takie noszone na sobie urządzenia mobilne (tzw. wearables) gwałtownie spada.

Producentom w III kwartale tego roku udało się wprowadzić na rynek jedynie 2,7 mln tego typu gadżetów. To oznacza, że kupiło je o 52 proc. mniej klientów niż rok wcześniej. W III kwartale 2015 r. na ręce fanów nowych technologii trafiło bowiem 5,6 mln smartwatch'y. Analitycy IDC słabe wyniki tłumaczą tym, że między lipcem a wrześniem był okres, w którym nie było istotnych premier inteligentnych zegarków. Te zaplanowano na IV kwartał. Jitesh Ubrani z firmy IDC podkreśla, że to jednak nie może być usprawiedliwienie.

– Jasno widać, że smartwatch'e nie są dla każdego – dodaje.

Najmocniej spadek popytu na zegarki odnotowały: lider tego rynku, firma Apple, oraz chińskie Lenovo. Ten pierwszy koncern sprzedał w III kwartale 1,1 mln smartwatch'y, co dało mu 41-proc. udział w rynku. Zaledwie. Rok temu takie urządzenia firmy z logo nadgryzionego jabłka miały bowiem ponad 70-proc. udział w globalnej sprzedaży inteligentnych zegarków. Dane IDC wskazują, że Apple Watch'a kupiło o 72 proc. mniej klientów. Podobny spadek (-73 proc.) odnotowało Lenovo, który sprzedał zaledwie 0,1 mln urządzeń. O kryzysie może mówić również niezależny producent – Pebble, któremu rynek skurczył się o 54 proc. (również sprzedał 0,1 mln sztuk e-zegarków). Wygranymi okazały się dwie firmy – znany z systemów nawigacji Garmin, a także Samsung. Koreańczycy zwiększyli dostawy w III kwartale o 9 proc. (ich zegarki kupiło 0,4 mln klientów). Ale o prawdziwym boomie na swoje smartwatch'e mówić może ta pierwsza spółka. Jeszcze w ub. r. miała ona 2-proc. udział w tym segmencie, ale – dzięki sprzedaży 0,6 mln sztuk opasek – wywalczyła sobie aż 1/5 rynku. Popyt na smartwatch'e Garmin skoczyły bowiem o gigantyczne 324 proc.