Prezes Intela, Brian Krzanich, poinformował o tej gigantycznej inwestycji w środę podczas oficjalnego spotkania z prezydentem USA, Donaldem Trumpem, w Gabinecie Owalnym w Białym Domu. Firma zamierza powrócić do swojego starego projektu budowy zakładu Fab 42 w mieście Chandler w stanie Arizona, który rozpoczęła już kilka lat temu, ale potem go przerwała. Fabryka ma być ukończona w ciągu najbliższych 3-4 lat i pochłonie 7 mld dol. Intel planuje zatrudnić w niej nawet 3 tys. pracowników.
Największy na świecie dostawca układów scalonych i twórca mikroprocesorów zamierza produkować w nowej fabryce 7-nanometrowe chipy, które - jak zaznaczył prezes Intela – będą „najmocniejszymi chipami komputerowymi na świecie”.
Krzanich podkreślił również, że większość produktów firmy powstaje właśnie w USA. – Stany Zjednoczone posiadają niezwykłą mieszankę talentów, prężne środowisko biznesowe oraz dostęp do światowych rynków, co pozwala amerykańskim firmom, takim jak Intel, rosnąć i rozwijać się w zakresie innowacji – powiedział w gabinecie prezydenta.
Dodał, że zakłady Intela tworzą ogromną liczbę dobrze płatnych miejsc pracy dla specjalistów, dzięki czemu stanowią motor napędowy dla rozwoju stanów, w których się znajdują.
Donald Trump nie ukrywał swojego podziwu podczas spotkania z zarządem Intela i tego samego dnia opublikował wpis na Twitterze, w którym dziękował Krzanichowi za to, co robi dla ich kraju.