„Wściekłość" Mai Kleczewskiej: Chrystus jak uchodźca

„Wściekłość" w reżyserii Mai Kleczewskiej jest panoramą ludzkiej agresji.

Publikacja: 25.09.2016 18:01

Magdalena Koleśnik we „Wściekłości” według Elfriede Jelinek.

Magdalena Koleśnik we „Wściekłości” według Elfriede Jelinek.

Foto: Teatr Współczesny, Natalia Kabanow

Kolejna adaptacja tekstu austriackiej noblistki Elfriede Jelinek w wykonaniu duetu Maja Kleczewska/Łukasz Chotkowski (dramaturgia) chwilami w warszawskim Teatrze Powszechnym nuży, a ma być też traumatyczna jak przeprawa uchodźców przez Morze Śródziemne. Pokazuje jednak cywilizacyjną katastrofę z piekielną skutecznością.

Z piekła, z Hadesu, spod sceny wychodzi kapryśny Zeus, a z nim powraca wizja świata jako krwawego igrzyska. „Obcy" musi być ofiarą, co Michał Czachor pokazuje, grając jednocześnie Andersa Breivika z kałachem w rękach.

Monolog seryjnego mordercy uświadamia, że szaleństwem jest przykładanie chrześcijańskich i liberalnych norm do każdego człowieka oraz wiara w jego dobro. Tymczasem zbrodnie terrorystów i ekscesy nacjonalistów rządzą się żelazną logiką.

Przemoc i zło powracają. I nawet jeśli porównania współczesnej sytuacji Europy do epoki nazizmu i Holokaustu są przesadzone, rasowy i religijny motyw stanowiący fundament wywyższania się ponad innych wrócił z hukiem zamachów w supermarketach czy w redakcji „Charlie Hebdo", która stała się powodem napisania „Wściekłości".

W potopie słownej magmy wyrzucanej przez aktorów z wulkaniczną energią wiele scen przygważdża do fotela jak strzały Marcina Czachora/Breivika z wycelowanego w stronę widowni kałasznikowa. Wchodzimy na salę Teatru Powszechnego z foyer przerobionego na noclegownię uchodźców, gdzie barłogi i tanie żarcie współistnieją z listą tysięcy zaginionych.

Spektakl zaczyna się w studio telewizji Wściekłość. Trwa transmisja katastrofy uchodźców, egzekucje i prześladowania. Groteskowy, ale i przerażający jest wywiad dziennikarza (Mateusz Łosowski) z raperem nacjonalistą (Julian Świeżewski), uchodźcą (Mammadou Goo Ba) i chrześcijańskim pielgrzymem (Michał Jarmicki). Dramat setek tysięcy ludzi tonie w nacjonalistyczno-naiwnych bredniach.

Pornokicz Europy i wartości skąpane we krwi gra znakomicie Magdalena Koleśnik. Jej Europa to perfekcyjnie zgrabna Miss Świata, jednocześnie blond idiotka. Przekazuje uchodźcom pozytywną energię z zajęć jogi, po czym oddaje się orgii konsumeryzmu, zażerając hamburgery. Tańczy, lecz nie na rurze, tylko jak w mitologii na byczym podudziu. To Europa, kochanka Zeusa, Europa w krwawej sukni, przywołująca uchodźców na ich zgubę pięknym śpiewem niczym germańska Lorelei.

Katastrofę unaocznia figura ukrzyżowanego Chrystusa tonąca w teatralnej fosie jak uchodźcy w Morzu Śródziemnym. Jesteśmy bezradni. Umiemy już tylko transmitować dramaty. Na tabletach, telefonach, na FB. Dlatego telewizja Wściekłość ma kolosalną przyszłość.

Kolejna adaptacja tekstu austriackiej noblistki Elfriede Jelinek w wykonaniu duetu Maja Kleczewska/Łukasz Chotkowski (dramaturgia) chwilami w warszawskim Teatrze Powszechnym nuży, a ma być też traumatyczna jak przeprawa uchodźców przez Morze Śródziemne. Pokazuje jednak cywilizacyjną katastrofę z piekielną skutecznością.

Z piekła, z Hadesu, spod sceny wychodzi kapryśny Zeus, a z nim powraca wizja świata jako krwawego igrzyska. „Obcy" musi być ofiarą, co Michał Czachor pokazuje, grając jednocześnie Andersa Breivika z kałachem w rękach.

Pozostało 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Teatr
Kamienica świętuje 15. urodziny!
Teatr
„Wyprawy pana Broučka”: Czech, który wypił za dużo piwa
Teatr
Nie żyje Alicja Pawlicka. Aktorka miała 90 lat
Teatr
Łódź teatralną stolicą Polski. Wkrótce Festiwal Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych
Teatr
Premiera „Schronu przeciwczasowego”. Teatr nie jest telenowelą