„Ślub” według Nekrošiusa

Charyzmatyczny Litwin i wybitny reżyser europejski, przygotowuje w Narodowym inscenizację dramatu Witolda Gombrowicza.

Aktualizacja: 14.06.2018 18:38 Publikacja: 14.06.2018 18:29

Foto: fot. Krzysztof Bieliński

To druga po głośnych „Dziadach" Mickiewicza inscenizacja polskiej klasyki przygotowana przez Eimuntasa Nekrošiusa na tej scenie. – Z Gombrowiczem zetknąłem się stosunkowo dawno – mówi „Rzeczpospolitej". – Głównie były to wczesne opowiadania i powieści. Bardzo zapadła mi w pamięć „Ferdydurke".

Propozycja, aby Eimuntas Nekrošius wyreżyserował „Ślub", padła ze strony Teatru Narodowego. – Musiałem sobie na nowo odczytać ten utwór, „wprowadzić do własnej wyobraźni" – mówi. – Przyjąłem propozycję, bo szybko zorientowałem się, że to utwór bardzo złożony i wielowymiarowy. Sam Gombrowicz nie ukrywał, że można sobie przy nim kark skręcić. A w zawód artysty wpisane jest ryzyko i stąd ta decyzja.

„Ślub" bywa przez nas traktowany jako rodzaj rozprawy Gombrowicza z polskim romantyzmem. Nekrosius przyznaje, że nie był to dla niegoklucz do interpretacji. Starał, się znaleźć zupełnie inny ton, niż ten, który można wyczytać w jego „Dziadach".

– Kiedy miałem już pomysł, teatr pokazał mi nagrania dwóch wersji „Ślubu" – opowiada. – Ta Jerzego Jarockiego uchodzi wręcz za kanoniczną, oraz tę, którą na scenie Narodowego przygotował Jerzy Grzegorzewski. Uznałem je za znakomite i pomyślałem, że na szczęście moja idzie w nieco innym kierunku.

O tym, że reżyser stale pracował nad tekstem, konfrontował swą wizję z aktorami, świadczy pewien jego pomysł. Chyba po raz pierwszy w historii inscenizacji „Ślubu" postać Matki i Mańki gra jedna aktorka. Ten zabieg nawet dla Danuty Stenki był pewnym zaskoczeniem. A Jerzy Radziwiłowicz, słynny odtwórca Henryka w spektaklu Jerzego Jarockiego, tym razem pojawi się w roli Ojca.

Nekrošius lubi powracać do aktorów, z którymi pracował podczas „Dziadów". Grzegorzowi Małeckiemu, odtwórcy Gustawa Konrada, tym razem powierzył postać Pijaka. Małecki potraktował ją niekonwencjonalnie. W roli Henryka zobaczymy Mateusza Rusina, odtwórcę księdza Piotra z „Dziadów", w postać Biskupa Pandulfa wcieli się Magdalena Warzecha, jako Władzio wystąpi Karol Dziuba, Kanclerzem będzie Marcin Przybylski, zdrajcą Arkadiusz Janiczek.

Scenografię zaprojektował Marius Nekrošius, kostiumy – Nadežda Gultiajeva. Muzyka – Algirdas Martinaitis.

„Eimuntas Nekrošius po raz pierwszy pracuje nad tekstem Gombrowicza, w kreacji zespołowej wraz z aktorami Teatru Narodowego poszukuje współczesnych tonów, budując świat «Ślubu» 2018 roku!" — czytamy w zapowiedzi na stronie teatru.

To druga po głośnych „Dziadach" Mickiewicza inscenizacja polskiej klasyki przygotowana przez Eimuntasa Nekrošiusa na tej scenie. – Z Gombrowiczem zetknąłem się stosunkowo dawno – mówi „Rzeczpospolitej". – Głównie były to wczesne opowiadania i powieści. Bardzo zapadła mi w pamięć „Ferdydurke".

Propozycja, aby Eimuntas Nekrošius wyreżyserował „Ślub", padła ze strony Teatru Narodowego. – Musiałem sobie na nowo odczytać ten utwór, „wprowadzić do własnej wyobraźni" – mówi. – Przyjąłem propozycję, bo szybko zorientowałem się, że to utwór bardzo złożony i wielowymiarowy. Sam Gombrowicz nie ukrywał, że można sobie przy nim kark skręcić. A w zawód artysty wpisane jest ryzyko i stąd ta decyzja.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Teatr
Kamienica świętuje 15. urodziny!
Teatr
„Wyprawy pana Broučka”: Czech, który wypił za dużo piwa
Teatr
Nie żyje Alicja Pawlicka. Aktorka miała 90 lat
Teatr
Łódź teatralną stolicą Polski. Wkrótce Festiwal Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych
Teatr
Premiera „Schronu przeciwczasowego”. Teatr nie jest telenowelą