Tragiczne skutki kradzieży kiełbasy

W sobotni wieczór w Teatru Nowego w Poznaniu, odbędzie się premiera autorskiego spektaklu Agaty Dudy-Gracz „Będzie pani zadowolona, czyli rzecz o ostatnim weselu we wsi Kamyk”.

Publikacja: 25.03.2017 06:30

Foto: Fotorzepa/Piotr Górski

Córka wybitnego polskiego malarza, Jerzego Dudy-Gracza, jest autorką koncepcji i głównych wątków tekstu, reżyserką, scenografką, a także pomysłodawczynią kostiumów. Tematem „Będzie pani zadowolona, czyli rzecz o ostatnim weselu we wsi Kamyk” tematem jest zło, które tkwi w dobrych ludziach. Złowrogą rolę mają tu też odegrać pęta weselnej kiełbasy.

Agata Duda-Gracz podkreśla, że dla niej spektakl jest zawsze pracą całego zespołu. Zwraca też uwagę, że to ostatnia sztuka z tryptyku, który zapoczątkowała przedstawieniem „Ja, Piotr Riviére, skorom już zaszlachtował siekierom swoją matkę, swojego ojca, siostry swoje, brata swojego i wszystkich sąsiadów swoich... ” we wrocławskim Teatrze Muzycznym Capitol.

– Był to spektakl – mówi Agata Duda-Gracz – o tym, że nie ma dobra i zła, a sprawiedliwość, jako taka, też nie istnieje. Drugą sztuką tego cyklu była „Kumernis, czyli o tym, jak Świętej Panience broda rosła”, zrobiona dwa lata temu w Teatrze Muzycznym w Gdyni. Ten spektakl dzieje się między życiem, a śmiercią i jest o miłości, o tym, co potrafimy z nią zrobić. Finałowa dla cyklu będzie premiera w Teatrze Nowym w Poznaniu. Poruszy temat, który mnie od dłuższego czasu co raz bardziej dręczy i którego nie rozumiem. Jest nim: zło. Nie wierzę, w kogoś takiego, jak zły człowiek. Jestem przekonana że wszyscy ludzie są dobrzy, a tylko czyny ich są złe.

Agata Duda-Gracz uważa też, że zło niekiedy zdarza się na styku człowieka z człowiekiem i powstaje jeżeli za dużo nam się zabiera, albo za dużo da. W swej sztuce jednak niczego nie chce przesądzać, a wyłącznie zadać pytania, zaś widz musi sobie sam odpowiedzieć, jak to naprawdę ze złem jest.

Wpływ na powstanie scenariusza miała autentyczna historia, która wydarzyła się na Opolszczyźnie w latach 70. Autobus śmiertelnie potrącił młodą rodzinę. – Wyszli z domu na pasterkę- mówi reżyserka. – Prawda o tym, że zostali celowo przejechani wyszła na jaw po wielu latach, bo mieszkańcy wioski, pasażerowie autobusu, solidarnie nie ujawniali tego, jak było. Kłamstwo i oszustwo potrafiła na nich wymusić jedna osoba. Motywem tej zbrodni było pomówienie o kradzież kiełbasy na weselu zabitego małżeństwa.

Ta tragiczna historia opisana w książce „Nie oświadczam się” Wiesława Łuki wywarła na Agacie Dudzie-Gracz kolosalne wrażenie i pod jej wpływ napisała tekst scenariusza. Postacie są wymyślone, ale zasady, którymi się kierują, te same. – Fabułę, niemal jak z kryminału, przenoszę w lata 90. – mówi – gdy jeszcze nie do końca wyparliśmy się Polski Ludowej, ale już żyjemy w kapitalizmie. Akcja przebiega w trzech warstwach czasowych: w trakcie wesela, w przeszłości, w której uczestniczą rodzice i dziadkowie oraz w tym czasie, który dopiero będzie.

Trzyplanową rolę w poznańskim spektaklu spełnia także muzyka. Kompozytor Jakub Ostaszewski wyjaśnia, że najpierw stworzył muzykę weselną. Przyznaje też, że nigdy nie spodziewał się, iż przyjdzie mu komponować utwory disco-polo, ale współczesne, polskie wesele nie może odbyć się bez takiej muzyki. Drugą warstwę tworzy w spektaklu „muzyka postaci” pojawiająca się zawsze wraz z danym bohaterem. Trzecią sferą jest czas, jeśli akcja przenosi się z teraźniejszości w przyszłość albo w przeszłość, kompozytor wprowadził wokalizy, które mają mistyczny styl i trochę ponadnaturalny charakter.

Akcja przedstawienia „Będzie pani zadowolona, czyli rzecz o ostatnim weselu we wsi Kamyk” wypełni całą przestrzeń teatralną, także foyer i hol, dużej sceny. Spektakl w Teatrze Nowym w Poznaniu potrwa ponad trzy i pół godziny.

Córka wybitnego polskiego malarza, Jerzego Dudy-Gracza, jest autorką koncepcji i głównych wątków tekstu, reżyserką, scenografką, a także pomysłodawczynią kostiumów. Tematem „Będzie pani zadowolona, czyli rzecz o ostatnim weselu we wsi Kamyk” tematem jest zło, które tkwi w dobrych ludziach. Złowrogą rolę mają tu też odegrać pęta weselnej kiełbasy.

Agata Duda-Gracz podkreśla, że dla niej spektakl jest zawsze pracą całego zespołu. Zwraca też uwagę, że to ostatnia sztuka z tryptyku, który zapoczątkowała przedstawieniem „Ja, Piotr Riviére, skorom już zaszlachtował siekierom swoją matkę, swojego ojca, siostry swoje, brata swojego i wszystkich sąsiadów swoich... ” we wrocławskim Teatrze Muzycznym Capitol.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Teatr
Łódzki festiwal nagradza i rozpoczyna serię prestiżowych festiwali teatralnych
Teatr
Siedmioro chętnych na fotel dyrektorski po Monice Strzępce
Teatr
Premiera spektaklu "Wypiór", czyli Mickiewicz-wampir grasuje po Warszawie
Teatr
„Równi i równiejsi” wracają. „Folwark zwierzęcy” Orwella reżyseruje Jan Klata
Teatr
„Elisabeth Costello” w Nowym Teatrze. Andrzej Chyra gra diabła i małpę