Derain, Giacometti i Balthus na wystawie w Paryżu

Na paryskiej wystawie „Derain, Giacometti, Balthus. Przyjaźń artystyczna" są rzadko prezentowane obrazy.

Aktualizacja: 25.07.2017 18:12 Publikacja: 25.07.2017 17:53

Foto: © Balthus © Centre Pompidou, MNAM-CCI/Dist. RMN-GP

Korespondencja z Paryża

We współczesnym świecie dosyć trudno jest wyobrazić sobie autentyczne przyjaźnie międzypokoleniowe pomiędzy bardzo znanymi artystami. Dużo częściej polega to na pielęgnowaniu wspólnych interesów. Niemniej, gdyby wierzyć organizatorom wystawy w paryskim Muzeum Sztuki Nowoczesnej usytuowanym w lewym skrzydle Palais de Tokyo, jeszcze niecałe sto lat temu, więzi takie były na porządku dziennym.

Spośród trójki zaprezentowanych artystów najstarszy był André Derain, a najmłodszy Balthus. Kiedy ten ostatni przyszedł na świat, Derain miał za sobą udział w Salonie Jesiennym 1905 roku, podczas którego grupa młodych malarzy związanych z Matissem wzbudziła skandal pokazując obrazy namalowane w intensywnych żywych kolorach. Epizod ten spowodował, że malarz kwalifikowany jest jako fowista i mało kto pamięta o jego późniejszym okresie, kiedy Derain powrócił do malarstwa zdecydowanie bardziej klasycznego niż krzykliwe obrazy w kolorach tęczy. Jest to zaskakujące zważywszy, że począwszy od 1914 roku, malarz poświęcił prawie czterdzieści lat na malowanie scen rodzajowych i portretów w manierze zbliżonej do realistycznego malarstwa Balthusa. Ten "brak pamięci" wynika zapewne z pozycji ówczesnej awangardy, która definitywnie odmawiała prawa do klasycznej twórczości wszystkim utalentowanym artystom, kultywując przekonanie, że sztuka tradycyjna zarezerwowana jest dla nieudaczników.

Z tego punktu widzenia Balthus był malarzem wyjątkowo źle postrzeganym i skrajnie niedocenianym. Jego fascynacja malarstwem Renesansu, a zwłaszcza przepięknymi freskami Piero della Francesca w Arezzo nie mogła trafić na podatny grunt w epoce, która nakazywała artystom podważać zastany porządek i burzyć istniejące normy estetyczne. Kiedy André Breton tworzył manifest surrealizmu, Mondrian kłócił się z Van Dongenem o sposób w jaki należy tworzyć obraz neoplastyczny, a na wschodzie Europy kwitł konstruktywizm, Balthus chodził do Luwru kopiować obrazy Nicolasa Poussina, wybitnego siedemnastowiecznego malarza francuskiego. W takim kontekście nawet fakt, że jego słynny obraz "Ulica" (1933, kolekcja MoMA) budził wielkie zainteresowanie marszandów i robił ogromne wrażenie na krytykach sztuki nie mógł nic zmienić. Balthus był artystą umykającym wszelkim znanym normom, pracującym z dala od obowiązujących tendencji. Może to się wydawać wyjątkowo zaskakujące, zważywszy, że obydwaj bracia Klossowscy: zarówno urodzony w 1905 roku Pierre, jak i młodszy o trzy lata Balthus wychowani byli w otwartym na wszelkie nowinki artystyczne domu pod okiem ich matki Baladine oraz kuratelą Rainera Marie Rilkego, jej przyjaciela i wieloletniego osobistego sekretarza Augusta Rodina.

Mówiąc o Balthusie, trudno jest pominąć historię jego romantycznej miłości do Antoinette de Watteville, w której zakochał się jako dwudziestoletni młodzieniec. Aby ją poślubić malarz musiał doczekać momentu kiedy wybranka jego serca stanie się pełnoletnia. Skądinąd zachowała się z tego okresu przepiękna korespondencja. Para ostatecznie rozstała się, niemniej do końca życia pociągały Balthusa kobiety o delikatnej dziewczęcej urodzie i wiotkiej figurze, co prowokowało niekiedy duże nieporozumienia w ocenie moralnej artysty.

Trzecim twórcą zaprezentowanym na wystawie jest Alberto Giacometti. Wiekowo bliżej mu do Balthusa niż starszego o ponad dwadzieścia lat Deraina. Niemniej artystycznie z całą pewnością bardziej bliski był malarzowi identyfikowanemu z fowizmem, niż skrajnie klasycznemu artyście polskiego pochodzenia (obydwoje rodzice braci Kłossowskich urodzili się we Wrocławiu). Pomimo wyraźnie zarysowanych różnic, wszyscy trzej przyjaźnili się z grupą artystyczną surrealistów w latach trzydziestych ubiegłego wieku, nawet jeżeli tylko Giacometti zdawał się pasować do programu artystycznego tego awangardowego ugrupowania.

Łączyło ich zapewne umiłowanie do modela ze "skóry i kości", być może deformowanego i wydłużanego w indywidualny sposób odrębny dla każdego artysty, ale nie zniekształcanego na podobieństwo kubistów czy ekspresjonistów. Łączyło ich też najprawdopodobniej wzajemne uznanie i szacunek dla dzieła oraz wybranej formy ekspresji artystycznej. Cechą wspólną było również zainteresowanie dawną sztuką, nawet jeżeli każdy z trzech artystów preferował zupełnie inny okres w historii sztuki zachodniej, a Derain i Giacometti dodatkowo fascynowali się sztuką Egiptu i Oceanii. Czy wystarcza to aby zorganizować wspólny pokaz?

Zdecydowanie mniej przekonywający wydaje się argument organizatorów wystawy na temat "spokojnego życia" prowadzonego przez trójkę artystów. Prawdziwe wydaje się to jedynie w przypadku Balthusa, gdyż André Derain zdecydowanie bardziej udzielał się towarzysko od malarza osiadłego pod koniec życia w Szwajcarii. A zupełnie fałszywie brzmi to w stosunku do Giacomettiego, znanego z wieczorów spędzanych w kawiarni La Coupole na Montparnassie.

Pomimo zgromadzenia wielu interesujących dzieł, wystawie brakuje dynamiki. Najwyraźniej niczego nie daje się robić na siłę, zwłaszcza że sami artyści nigdy nie marzyli o wspólnej ekspozycji za życia. Pokaz warty jest zobaczenie przede wszystkim ze względu na rzadko pokazywane obrazy.

Wystawa do 20 października

Ile kosztują ich dzieła

Balthus, czyli Balthasar Kłossowski de Rola (1908-2001) jest od lat notowany wśród najdroższych malarzy świata. Aż czterokrotnie trafił na listę TOP 50 najdroższych dzieł artystów francuskich urodzonych przed 1945 rokiem. W grudniu 2011 roku rysunek Balthusa wykonany tuszem i ołówkiem na papierze, wielkości 25 x 20 cm, studium do słynnego obrazu "Lekcja gitary" (1954) uzyskał rekordową cenę 409 500 euro (łącznie z opłatami) na licytacji Domu Aukcyjnego Artcurial w Breście (Bretania), stając się najdroższym rysunkiem artysty francuskiego i trzecim najdroższym rysunkiem świata. Najwyższą cenę za obraz olejny Balthusa uzyskano 9 listopada 2015 roku podczas licytacji w Domu Aukcyjnym Christie's w Nowym Jorku. Namalowane w 1935 roku płótno "Lady Abdy" wyceniane między 9 i 12 milionów dolarów, uzyskało cenę 9 909 000 dolarów.

Albert Giacometti (1901-1966). Ceny na rzeźby Alberto Giacomettiego wahają się między 150 tysięcy a 10 milionów euro. Rekordową cenę za figurę Giacomettiego uzyskano 11 maja 2015 roku w Domu Aukcyjnym Christie's w Nowym Jorku. "Mężczyzna z wyciągniętym palcem" osiągnął cenę 141,2 milionów dolarów (równowartość 126,8 milionów euro). Jest to najwyższa w historii cena rzeźby. Z kolei najwyższą cenę za rysunek artysty uzyskano w czerwcu 2014 roku. Portret jego żony, Annette wykonany długopisem (format 16 x 14 cm) został sprzedany za 37 500 euro.

André Derain (1880-1954). Ceny uzyskiwane za dzieła André Deraina są mniej spektakularne niż Balthusa i Giacomettiego. Najdroższy obraz artysty "Drzewa w Collioure" został sprzedany w czerwcu 2010 roku w Londynie za cenę 8,6 milionów funtów szterlingów (równowartość 14 milionów dolarów).

Korespondencja z Paryża

We współczesnym świecie dosyć trudno jest wyobrazić sobie autentyczne przyjaźnie międzypokoleniowe pomiędzy bardzo znanymi artystami. Dużo częściej polega to na pielęgnowaniu wspólnych interesów. Niemniej, gdyby wierzyć organizatorom wystawy w paryskim Muzeum Sztuki Nowoczesnej usytuowanym w lewym skrzydle Palais de Tokyo, jeszcze niecałe sto lat temu, więzi takie były na porządku dziennym.

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Sztuka
Omenaa Mensah i polskie artystki tworzą nowy rozdział Biennale na Malcie
Rzeźba
Rzeźby, które przeczą prawom grawitacji. Wystawa w Centrum Olimpijskim PKOl
Rzeźba
Trzy skradzione XVI-wieczne alabastrowe rzeźby powróciły do kościoła św. Marii Magdaleny we Wrocławiu
Rzeźba
Nagroda Europa Nostra 2023 za konserwację Ołtarza Wita Stwosza
Rzeźba
Tony Cragg, światowy wizjoner rzeźby, na dwóch wystawach w Polsce