Monika Kuc z Londynu
Obchody 100-lecia rewolucji październikowej rozpoczęła wielka wystawa „Revolution. Rusian Art 1917–1932" w londyńskiej Royal Academy of Arts. Ekspozycja konfrontuje socrealizm i sztukę awangardową, rewolucyjny patos i artystyczny radykalizm, czerwony reżim i idealistyczne utopie, polityczny terror i manifesty wolności. Ponad 200 prac pochodzi z Państwowego Muzeum Rosyjskiego w Sankt Petersburgu i Galerii Tretiakowskiej w Moskwie.
Obok malarstwa są rzeźby, plakaty, fotografie, archiwalne filmy. Awangardę reprezentują m.in. Kandinsky, Chagall, Malewicz, Rodczenko i Tatlin. I jest też socrealizm Deineki, Muchiny, Petrova-Vodkina (choć u niego z baśniowo-fantastycznymi elementami).
Miejsce ekspozycji w pierwszej chwili budzi zdumienie, lecz pałacowa architektura londyńskiej Akademii może budzić symboliczne skojarzenia ze zdobytym przez bolszewików Pałacem Zimowym w Piotrogrodzie w 1917 roku.
Początek tchnie rewolucyjnym patosem. Czerwone dywan i draperie prowadzą do sali o czerwonych ścianach, wytapetowanych uwznioślającymi wizerunkami malarskimi Lenina i Stalina oraz scenami rewolucji. Dramaturgii dodają filmy, bo Lenin dostrzegł walory propagandowe kina i uznał je za „najważniejszą ze sztuk". Wyświetlane są m.in. kadry z „Października" Siergieja Eisensteina i Grigorija Aleksandrowa, zrealizowanego w jego dziesiątą rocznicę. Dalej oglądamy socrealistyczne wizerunki nowych bohaterów: robotników i kołchoźników. Niewiele w tym karykatury; napięcie rośnie na serio, jak w thrillerze.