Mówi, że choć w twórczości ważny jest talent, to dopiero potężna praca czyni artystę.
Urodził się w roku 1930 w Bogucicach koło Wieliczki.
– W moim otoczeniu zawsze były zwierzęta. Kochałem chodzić do lasu – wspomina Józef Wilkoń w filmie zrealizowanym przez Mariusza Malca.
Kiedy znalazł się z ojcem w Puszczy Niepołomickiej wydawało mu się, że przekracza próg świątyni. Jednak w ciężkich wojennych czasach zdarzało mu się kłusować – jak wyznaje w filmie - by za zające kupić kaszę, mąkę, cukier. Już jako 11-latek musiał stać się mężczyzną, bo ojca – działacza podziemia – nie było w domu. Ale to właśnie dzięki ojcu – malarzowi amatorowi, cały wolny czas poświęcającemu na swą pasję - Józef Wilkoń stał się artystą.
Po studiach malarstwa na krakowskiej ASP (dyplom w pracowni Adama Marczyńskiego) i historii sztuki na Uniwersytecie Jagiellońskim przyjechał do Warszawy. Sukcesem okazały się ilustracje do „Pawich wierszy” Kubiaka. Pierwsza zilustrowana kolorowymi rysunkami książka „O kotku, który szukał czarnego mleka” Heleny Bechlerowej pełna była zwierząt zapowiadających rozpoznawalną poetykę Józefa Wilkonia.