Wystawa Michała Jóźko w Galerii Obok ZPAF jest subiektywnym, ale także uniwersalnym oraz symbolicznym zapisem fotograficznym przedstawionych zdarzeń, miejsc i przedmiotów.
Te zdjęcia wydają się być pozbawione narracji. Nie mają określonego czasu, są jedynie tropem oprowadzającym po pamięci artysty. Michał Jóźko, (rocznik 1976) absolwent Wrocławskiej Szkoły Fotografii AFA, nie stara się utrwalić obiektywem rzeczywistości w sposób idealny. Jest ona dla niego jedynie pretekstem do przywoływania wspomnień, które na fotografiach przedstawione są w sposób nie do końca jasny i nieostry.
Wystawa „Identity” kryje w sobie wiele różnych wątków. Idąc za jej tytułem, główny z nich odnosi się do tego, co nas identyfikuje. Mówi o tym, co sprawia, że możemy określić i nazwać siebie oraz otaczające nas rzeczy takimi, jakie są, bądź takimi, jakie nam się wydają.
W innym kontekście należy jednak odbierać zdjęcia, które odnoszą się do zagadnienia identyfikacji jako czynników, które mają wpływ na nas i naszą osobowość - na to, kim jesteśmy, za kogo, się uważamy sami i jak postrzegają nas inni.
Jak tłumaczą organizatorzy wystawy, ekspozycja mówi o tym, „gdzie przebiega granica pomiędzy tym, co zewnętrzne, a tym, co zostało wpisane w matrycę widzialnego”. - Granica ta oddziela nie tylko to, co fizyczne, ale również stanowi barierę emocjonalną i mentalną, stanowi przestrzeń doświadczania i poznania, która wymyka się z jednoznacznego opisu - dodaje kurator wystawy Anna Wolska. - Autorowi przyświeca idea, że najważniejszym jest ukazanie tego, co przed i za obrazem, a widzialność i czytelność fotografii stanowi dla niego linię graniczną. Dopiero bowiem w oczach odbiorców, za ich pozwoleniem, jego obraz nabiera indywidualnego, jedynego i niepowtarzalnego znaczenia.