W sierpniu 1968 roku sowieckiej służby specjalne planowały dokonanie zamachu na kilka Rosjanek, żon Czechów. W ten sposób KGB chciała zdobyć argumenty za wprowadzeniem wojsk Układu Warszawskiego do Czechosłowacji.
Kulisy działalności KGB w Czechosłowacji opisał prof. Nikita Pietrow, wiceprzewodniczący stowarzyszenia Memoriał, które w Rosji walczy o poszanowanie praw człowieka. Opublikował je w pracy zbiorowej wydanej przez IPN „Inwazja na Czechosłowację 1968. Perspektywa rosyjska".
Już wiosną 1968 roku Jurij Andropow, ówczesny szef KGB wysłał do Czechosłowacji swojego agenta Michaiła Sagateliana. Oficjalnie występował on jako asystent redaktora serwisu zagranicznego dziennika „Izwiestija", w rzeczywistości spotykał się z wieloma przedstawicielami władz czechosłowackich i raportował do Moskwy.
Na tej podstawie KGB przygotowała propozycje działań, które miały zostać podjęte przez sowieckie tajne służby, przed wkroczeniem do tego kraju wojsk. Towarzyszyły im działania dezinformujące, których celem miało być prezentację legalnie działających władz czechosłowackich jako przedstawicieli kontrrewolucji.
Już w kwietniu 1968 r. dodatkowi funkcjonariusze wzmocnili placówkę KGB w Czechosłowacji. Działali oni m.in. pod przykrywką korespondentów prasowych (w grupie tej znaleźli się Gieorgij Fiedaszyn, zastępca przewodniczącego agencji „Nowosti" i Aleksandr Aleksiejew, który wcześniej był m.in. na Kubie, potem zaś w Peru i Chile).