Amerykanie obawiają się o polską demokrację. A to kosztuje

Spór między Polską i USA o Trybunał Konstytucyjny ma coraz bardziej wymierne skutki dla naszego kraju.

Aktualizacja: 29.03.2016 16:26 Publikacja: 28.03.2016 18:58

Amerykanie obawiają się o polską demokrację. A to kosztuje

Foto: AFP

Barack Obama przyjedzie na szczyt NATO w Warszawie, to pewne. Amerykanie wiedzą, że bojkot tego spotkania przez prezydenta USA byłby spektakularnym sygnałem słabości NATO. A więc i prezentem zarówno dla Rosji, jak i dla radykalnych islamistów zagrażających Europie.

Ale jeśli spór o Trybunał nie zostanie zażegnany w ciągu nadchodzących trzech miesiącach, może mieć to wpływ na deklaracje Obamy w Warszawie, a nawet na ogłoszone przez niego decyzje – przyznają dyplomaci w Waszyngtonie.

Już wcześniej było wiadomo, że Amerykanie nie spełnią najważniejszego postulatu z kampanii wyborczej Andrzeja Dudy – budowy stałych baz w naszym kraju. Będziemy musieli się zadowolić „permanentną obecnością", czyli serią powtarzających się ćwiczeń wojskowych, do czasu, aż rosyjskie zagrożenie osłabnie. Do tego Obama obiecuje budowę składów amerykańskiej broni, co ułatwi w razie potrzeby interwencję sił zbrojnych USA w obronie flanki wschodniej NATO.

Ale kto za to zapłaci?

Dwa lata temu w Warszawie Obama ogłosił Europejską Inicjatywę Wzmocnienia Obecności Wojskowej (ERI), początkowo z budżetem blisko 1 mld USD rocznie, który w przyszłym roku wzrośnie do 3,4 mld USD. Wciąż nie wiadomo jednak, jak duża część tych środków trafi do naszego kraju. A klimat polityczny w Warszawie nie sprzyja pozytywnym dla nas rozstrzygnięciom w tej sprawie.

– Dużą część środków chciałyby przejąć kraje południa Europy na odparcie zagrożenia ze strony islamskiego fundamentalizmu. Chodzi w szczególności o Włochy – sygnalizują źródła dyplomatyczne.

Dla Polski ważne jest także, jakiego typu broń trafi do magazynów na terenie naszego kraju. Czy będzie to sprzęt o strategicznym znaczeniu, np. czołgi M1A2 Abrams lub helikoptery AH-64 Apache i UK-60 Black Hawk, czy raczej uzbrojenie mniejszej rangi.

– Po zamachach w Brukseli i Paryżu priorytetem dla Amerykanów staje się walka z terroryzmem islamskim, a nie zagrożenie rosyjskie. Obama nie będzie chciał bez potrzeby prowokować Putina, tym bardziej że wątpliwości co do przestrzegania demokracji w Polsce zasadniczo osłabiły wpływ Warszawy na politykę USA wobec Rosji – mówią dyplomaci w Waszyngtonie. Spór o Trybunał wypadł w dodatku w momencie, gdy negocjacje polskiego rządu z koncernami Lockheed Martin i Raytheon na temat wielomiliardowego kontraktu na budowę systemu obrony rakietowej wchodzą w decydującą fazę. Amerykańskie władze muszą dać zielone światło na przekazanie Polsce najnowszych technologii. Warszawie bardzo na tym zależy.

Z naszych informacji wynika jednak, że MSZ nie otrzymało żadnych instrukcji od premier i prezesa PiS, kiedy i jak mógłby zostać zakończony spór o Trybunał Konstytucyjny. Pytani o to przez Amerykanów polscy dyplomaci pozostają więc bezradni.

Nie jest jasne, czy może mieć to wpływ na współpracę USA w śledztwie dotyczącym przyczyn katastrofy smoleńskiej. Do tej pory Polska nie wystąpiła oficjalnie do Amerykanów o pomoc w tej sprawie. Szef MON Antoni Macierewicz poprosił jedynie Waszyngton o wsparcie w staraniach o zwrot wraku tupolewa. Amerykańscy dyplomaci zobowiązali się do podnoszenia tej sprawy w rozmowach z Rosjanami.

Psują się także stosunki gospodarcze między Polską i USA. Amerykańskie koncerny z niepokojem przyjmują kolejne inicjatywy rządu – np. pomysł zmiany zasad obrotu ziemią, co może utrudnić inwestycje USA w przemysł rolno-spożywczy i budowę elektrowni wiatrowych, czy nałożenie dodatkowych obciążeń na banki.

– Nie wiadomo, jak daleko sięgną te zmiany. Stąd poczucie niepewności. Najlepiej, gdyby do Waszyngtonu przyjechał wicepremier Morawiecki, aby wyjaśnić intencje rządu, bo amerykańskie firmy coraz częściej wstrzymują inwestycje – mówią nasi rozmówcy w stolicy USA.

Jak zawsze kością niezgody między oboma krajami są wizy. MSZ znów stara się rozwiązać tę sprawę: niedawno z udziałem Polonii przygotowało w tej sprawie list do amerykańskiej administracji. Ale szanse na przełom są bliskie zera: w kampanii prezydenckiej większość kandydatów opowiada się za zaostrzeniem warunków przyjazdu cudzoziemców, nie tyle z Polski, ile z całego świata.

Barack Obama przyjedzie na szczyt NATO w Warszawie, to pewne. Amerykanie wiedzą, że bojkot tego spotkania przez prezydenta USA byłby spektakularnym sygnałem słabości NATO. A więc i prezentem zarówno dla Rosji, jak i dla radykalnych islamistów zagrażających Europie.

Ale jeśli spór o Trybunał nie zostanie zażegnany w ciągu nadchodzących trzech miesiącach, może mieć to wpływ na deklaracje Obamy w Warszawie, a nawet na ogłoszone przez niego decyzje – przyznają dyplomaci w Waszyngtonie.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 764
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 763
Świat
Pobór do wojska wraca do Europy. Ochotników jest zbyt mało, by zatrzymać Rosję
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 762
Świat
Ekstradycja Juliana Assange'a do USA. Decyzja się opóźnia