Od 1963 roku Hawking cierpi na stwardnienie zanikowe boczne, w skrócie ALS. Po postawieniu diagnozy, lekarze dawali naukowcowi maksymalnie dwa lata życia.
Stwardnienie zanikowe boczne jest chorobą, która zabija większość swoich ofiar w ciągu pierwszych pięciu lat. Stephen Hawking wyłamał się jednak z tragicznej reguły i żyje ze swoim schorzeniem już ponad 50 lat.
W 1985 roku, ówczesna żona Hawkinga odmówiła odłączenia maszyny, która utrzymywała przy życiu mężczyznę, gdy zachorował na zapalenie płuc. Hawking był wówczas w wywołanej lekami śpiączce. - Lekarze uznali, że jestem już tak daleko, że zaproponowali Jane, aby wyłączyła maszynę. Jane nie chciała jej wyłączyć. Nalegała, żebym poleciał z powrotem do Cambridge. Tygodnie intensywnej terapii były najciemniejszym okresem w moim życiu - podkreślał w 2013 roku Stephen Hawking.
Choroba sprawiła, że Hawking nie był w stanie mówić i potrzebował stałej opieki, ale nie przeszkodziło mu to w kontynuowaniu pracy naukowej. W 1988 roku wydał swoją książkę “Krótka historia czasu”, która od tego czasu sprzedała się w 10 milionach egzemplarzy na całym świecie. Naukowiec wciąż daje wykłady.
Stephen Hawking stał się także wzorem dla osób niepełnosprawnych na całym świecie. - Ponieważ każdy dzień może być moim ostatnim, mam chęć jak najlepiej wykorzystać każdą minutę - podkreślał.