Jak wynika z najnowszych danych Euracoal (europejskie stowarzyszenie producentów węgla kamiennego i brunatnego), rynek węgla w Unii Europejskiej wciąż się kurczy. W 2016 r. produkcja węgla kamiennego spadła o 12 proc., do 87,2 mln ton, w porównaniu z rokiem 2015. Zmniejszyło się także wydobycie węgla brunatnego – o 7 proc., do 371,3 mln ton. W tym samym czasie o 13 proc. spadł także import tego surowca do Europy, który na koniec ubiegłego roku wyniósł 166,8 mln ton.
– Konsumpcja węgla spada szybciej niż się kiedykolwiek zdawało, bo na znaczeniu zyskują inne technologie produkcji energii, oparte np. na gazie – podkreśla Paweł Smoleń, były szef Euracoal. – Węgiel w energetyce nadal będzie potrzebny, ale skracanie czasu pracy elektrowni węglowych sprawia, że ich działalność staje się coraz mniej opłacalna – dodaje.
Kilka przyczyn
Eksperci Euracoal zauważają, że europejski rynek węgla traci na wartości z kilku powodów: niskich cen hurtowych energii elektrycznej, utraty udziału w rynku na rzecz dotowanych źródeł energii odnawialnej, powrotu konkurencji ze strony gazu, presji związanej z coraz ostrzejszymi wymogami dotyczącymi ochrony środowiska oraz ograniczonej dostępności finansowania dla nowych projektów węglowych. Organizacja wyliczyła, że pięciu największych europejskich importerów węgla energetycznego zmniejszyło zakupy w 2016 r. Znacznie obniżył się zwłaszcza import do Wielkiej Brytanii, który skurczył się aż o 67 proc. i sięgnął 8,3 mln ton. To efekt stopniowego odchodzenia tego kraju od produkcji energii z węgla. Jeszcze w 2008 r. Wielka Brytania kupowała za granicą aż 43 mln ton tego surowca. Zakupy zmniejszyły też Włochy (o 10 proc.), Hiszpania (o 26 proc.), a nieznacznie też Niemcy (o 4 proc.) i Francja (o 6 proc.).
Polskie ambicje
Tymczasem rodzime spółki węglowe inwestują w nowe fronty wydobywcze i zapowiadają zwiększenie wydobycia w swoich kopalniach. Nie rezygnują przy tym z planów eksportowych, choć inne kraje europejskie czarnego paliwa potrzebują coraz mniej. – Nie wycofujemy się z eksportu węgla, ale skupiamy się na tych kierunkach, które są najbardziej opłacalne – informuje Tomasz Głogowski, rzecznik Polskiej Grupy Górniczej.
Szczegółów nie ujawnia. Zapewnia natomiast, że spółka zrezygnowała z tych kierunków sprzedaży, gdzie ceny w kontraktach były najniższe. Wcześniej poprzedniczka PGG – Kompania Węglowa sprzedawała surowiec nawet po kosztach, ratując płynność finansową i próbując pozbyć się rosnących zwałów.