Korzyści z czeskiej plajty

W polskich przedsiębiorstwach górniczych zacierają ręce. Ci, co liczą na zwiększenie eksportu po upadku tamtejszych kopalń, mogą się jednak przeliczyć.

Aktualizacja: 05.05.2016 06:56 Publikacja: 04.05.2016 21:00

Korzyści z czeskiej plajty

Foto: Fotorzepa, Rafał Guz

We wtorek spółka OKD należąca do notowanej w Londynie i Warszawie grupy New World Resources (NWR) złożyła wniosek o ogłoszenie niewypłacalności. To skutek odmowy udzielenia wsparcia przez rząd w Pradze właścicielowi NWR – brytyjskiej Ad Hoc Group.

Węgiel w odwrocie

Na razie wiadomo tylko, że spółka OKD chce kontynuować działalność operacyjną. Ale jak nas poinformował jej rzecznik Ivo Čelechovský, ograniczenie produkcji zależne będzie od decyzji sądu okręgowego. Czeski rząd zadeklarował pakiety socjalne dla pracowników upadającej spółki. Zwolnień jeszcze nie było, ale jeśli zostaną ogłoszone, mogą dotknąć także niemal 2 tys. Polaków zatrudnionych w OKD, głównie przez podwykonawców (tylko 87 z nich ma stałe etaty).

– Decyzja czeskiego rządu o braku wsparcia dla kopalń nie zaskakuje w kontekście polityki energetycznej, jaką ten kraj przyjął przed trzema laty – komentuje Joanna Maćkowiak-Pandera, szefowa Forum Analiz Energetycznych. Nasi południowi sąsiedzi zdecydowali się ograniczyć udział węgla w wytwarzaniu energii z dzisiejszych 56 proc. do 25 proc. w perspektywie kolejnych 20 lat. – Opłacalność wydobycia czarnego paliwa spada. Czesi nie zdecydowali się na dopłacanie do upadających kopalń – argumentuje ekspertka.

Ale Czechy nie są pierwszym krajem, który bez sentymentów rozstaje się z węglem kamiennym. Ostatnią w Wielkiej Brytanii kopalnię zamknięto zaledwie w grudniu ub.r., a do 2025 r. zakończą tam pracę wszystkie elektrownie na to paliwo. Niemcy zaprzestaną wydobycia do 2018 r.

Masowe zamknięcia i zwolnienia to nie tylko specyfika europejskiego górnictwa. Podobne decyzje podejmowane są w Chinach czy USA, gdzie największy producent węgla Peabody Energy poprosił o ochronę przed wierzycielami.

Nadzieje eksportowe

Pozostając „czarną wyspą", Polska liczy na to, że z rodzimych kopalń będą szły w Europę i świat frachty z węglem. Między innymi na zwiększeniu eksportu opiera się biznesplan Polskiej Grupy Górniczej, powołanej do życia na bazie 11 kopalń i czterech zakładów Kompanii Węglowej. O planach sprzedaży węgla za granice mówią też menedżerowie Katowickiego Holdingu Węglowego oraz Enei, która ma kontrolę operacyjną nad lubelską Bogdanką.

Jak zauważają eksperci, eksport węgla przy wysokich dziś kosztach produkcji może co najwyżej ograniczyć straty kopalń. Na domiar złego, brak fundamentalnych podstaw do znaczących zwyżek cen na rynku światowym. Teraz w portach ARA (Amsterdam, Rotterdam, Antwerpia) za tonę tego paliwa płaci się ok. 45 dol.

– Nasze spółki muszą odjąć 20–25 dolarów za tonę, bo tyle kosztuje transport surowca, by sprostać konkurencji – zauważa menedżer zajmujący się sektorem węgla.

Same spółki przyznają, że sprzedają czarne paliwo poniżej kosztów wydobycia, oscylujących w granicach 60–70 dol. za tonę. Może dlatego nasi producenci węgla celują z eksportem w bliższe kraje, by wykorzystać tzw. rentę geograficzną i ograniczyć koszty transportu.

Jednak eksperci i analitycy są dalecy od przeceniania roli zwiększających się możliwości eksportowych. Właśnie dlatego, że kopalnie wydobywają paliwo po wysokich kosztach wobec cen rynkowych. Niskie ceny to wina nadpodaży i słabnącego popytu.

Zdaniem Marcina Gątarza z Pekao IB dla naszych kopalń wydobywających węgiel energetyczny, należących do PGG czy KHW, sytuacja na czeskim rynku węgla będzie miała marginalne znaczenie. Trochę większy wpływ może być widoczny dla producenta węgla koksującego, czyli JSW. – Dla spółek kluczowa będzie sytuacja na rynku lokalnym. A tu istotne będą decyzje polityczne i te wynikające z relacji między sektorem górniczym i spółkami energetycznymi, które staną się współwłaścicielem zakładów górniczych – wskazuje Gątarz.

Sytuacji w kraju się nie poprawi, gdyby nawet ograniczyć konkurencyjny import węgla z Rosji. Zwłaszcza że niektórych gatunków paliwa u nas brakuje. Dodatkowo też jako członek UE i WTO nie mamy tu zbyt szerokiego pola manewru. Część ekspertów, widząc odbicie na rynkach spot, prognozuje delikatne zwyżki cen, nawet do 60 dol. za tonę. – Ci, którzy przetrwają, będą mogli na nią liczyć – mówią.

Podyskutuj z nami na Facebooku, www.fa­ce­bo­ok.com/eko­no­mia. Czy rządowe wsparcie dla polskich kopalni to tańszy prąd dla odbiorców w przyszłości?

Opinie

Zygmunt Łukaszczyk, prezes KHW

Na czeskim rynku mamy na ten rok zakontraktowane ok. 650 tys. ton węgla. Negocjacje dotyczące 2017 r. jeszcze trwają, ale mamy nadzieję na zwiększenie eksportu na południe. Zła sytuacja tamtejszych spółek oznacza dla nas otwarcie się rynku o pojemności ok. 4 mln ton rocznie. Sprzedajemy też do Niemiec i Irlandii. W sumie eksportujemy ok. 1,3 mln ton rocznie, czyli 12–15 proc. produkcji. Potencjał jest większy. Z 300 mln ton węgla kamiennego zużywanego dziś w UE aż dwie trzecie stanowi import. Kluczowe jest to, by eksportowany węgiel miał konkurencyjną cenę i dobrą jakość. Dlatego za granicę sprzedajemy węgiel poniżej kosztów wydobycia.

Artur Kluczny, członek zarządu spółki PD Co zależnej od Prairie Mining

W swoim biznesplanie założyliśmy zamknięcie kopalń w Niemczech i spadek produkcji w Czechach. W pierwszym kraju właśnie to się dzieje, a w drugim – może nastąpić w niedługim czasie. Z naszych prognoz wynika, że do 2020 r. na obu tych rynkach i w Polsce wystąpi deficyt węgla rzędu 20 mln ton rocznie. Dlatego widzimy tu możliwości rozwoju. W planach jest budowa kopalni o rocznej produkcji 6,3 mln ton netto, z których połowę stanowić będzie węgiel półkoksujący dostarczany dla przemysłu metalurgicznego. Jednak około 3 mln ton węgla energetycznego zamierzamy uplasować na rynkach sąsiadujących z Polską. Dziś Niemcy importują węgiel głównie z Rosji. Myślimy też o Austrii i naszych południowych sąsiadach.

Spadła sprzedaż i zapasy

Polskie kopalnie sprzedały w marcu 5,6 mln ton węgla, czyli tyle samo co w lutym, ale mniej niż przed rokiem. Jak wynika z danych Agencji Rozwoju Przemysłu, która analizuje rynek węgla, w marcu 2015 r. kopalnie sprzedały 6,3 mln ton czarnego paliwa. Stan zapasów zmniejszył się znacząco. Na zwałach w marcu leżało 6 mln ton węgla kamiennego, podczas gdy rok wcześniej 8,3 mln ton, a w lutym b.r. 6,13 mln ton. Eksperci szacują jednak rzeczywisty poziom nadpodaży na 10–12 mln ton. Oceniają, że zmniejszenie ilości węgla leżącego na zwałach to wynik kupowania surowca od kopalń przez spółki energetyczne, które dokonywały przedpłat za surowiec i dostawały w zamian niższe ceny.

We wtorek spółka OKD należąca do notowanej w Londynie i Warszawie grupy New World Resources (NWR) złożyła wniosek o ogłoszenie niewypłacalności. To skutek odmowy udzielenia wsparcia przez rząd w Pradze właścicielowi NWR – brytyjskiej Ad Hoc Group.

Węgiel w odwrocie

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Biznes
Czasy są niepewne, firmy nadal mało inwestują
Biznes
Szpitale toną w długach, a koszty działania rosną
Biznes
Spółki muszą oszczędnie gospodarować wodą. Coraz większe problemy
Biznes
Spółka Rafała Brzoski idzie na miliard. InPost bliski rekordu
Materiał partnera
Przed nami jubileusz 10 lat w Polsce