W sprawie PGG minister odpuścił Węglokoksowi

W Europie systematycznie spada zatrudnienie w przemyśle węglowym. Tak jest też w Polsce, która z trudem stawia na nogi swoje kopalnie.

Publikacja: 09.03.2017 20:42

Foto: 123RF

Do końca marca Ministerstwo Energii ma czas na zebranie konsorcjum firm zdolnych wyłożyć w sumie 1 mld zł na ratowanie Katowickiego Holdingu Węglowego. Te pieniądze mają zasilić Polską Grupę Górniczą, która wchłonie pogrążony w kłopotach KHW. Jak dotąd pewne było, że 350 mln zł wyłoży Enea, co najmniej 200 mln zł TF Silesia i 150 mln zł Węglokoks. Ostatecznie ta ostatnia firma nie weźmie jednak udziału w transakcji.

- Węglokoks nie będzie inwestorem, bo ma zadania związane z restrukturyzacją hutnictwa, które okazały się dużo bardziej kosztowne niż to było przewidziane - powiedział nieoczekiwanie w czwartek w Sejmie minister energii Krzysztof Tchórzewski.

Dołoży energetyka

Na rynku spekuluje się, że brakujące pieniądze dołożą kontrolowane przez państwo firmy energetyczne: Polska Grupa Energetyczna i Energa, które już znajdują się w akcjonariacie PGG. Zarząd PGE przyznał ostatnio, że kwestia dokapitalizowania węglowej spółki jest analizowana, ale żadne decyzje nie zapadły. Z wypowiedzi ministra wynika jednak, że karty są już rozdane. – Inwestorów nie mogę wymienić, bo nie wszyscy już opublikowali decyzje, nie wszędzie podjęte zostały uchwały – powiedział Tchórzewski.

W kuluarach wśród firm, które pośrednio mogą zaangażować się w ratowanie KHW wymienia się też paliwowy PKN Orlen.

Jak ustaliliśmy, w najbliższy poniedziałek o połączeniu PGG z KHW spółki te rozmawiać będą z finansującymi je bankami. Zarząd PGG będzie musiał wytłumaczyć się z decyzji o przyznaniu 30-tysięcznej załodze nagrody – po 1,2 tys. zł na pracownika. Pieniądze mają trafić na konta górników 27 marca. Choć ostatnie miesiące spółce udało się zamknąć na plusie, to jednak w całym 2016 r. zanotowała ona stratę netto sięgającą 326,7 mln zł.

Coraz mniej górników

Tymczasem w Polsce, podobnie jak w innych europejskich krajach, z roku na rok maleje liczba osób zatrudnionych przy wydobyciu węgla. Z najnowszej analizy Europejskiego Stowarzyszenia Węgla Kamiennego i Brunatnego Euracoal wynika, że w latach 2012–2015 zatrudnienie w tym przemyśle w Unii Europejskiej skurczyło się o 24 proc., do 185 tys. osób. Jeśli do statystyki włączymy Turcję i Ukrainę, to okazuje się, że z górnictwa odeszło w tym czasie aż 223,3 tys. osób.

Z danych katowickiego oddziału Agencji Rozwoju Przemysłu wynika, że w samym 2016 r. w Polsce pracę przy wydobyciu węgla kamiennego straciło 7,4 tys. osób. To zasługa wdrożenia płatnych urlopów górniczych i jednorazowych odpraw. Zatrudnienie na koniec grudnia w tej branży sięgnęło 84,6 tys. osób. Do tego należy doliczyć około 9 tys. pracowników w spółkach wydobywających węgiel brunatny. Tutaj zatrudnienie spada gwałtownie od kilku lat. Jeszcze w 2012 r. ZE PAK w kopalniach Adamów i Konin zatrudniał łącznie 5 tys. osób. Dziś liczba ta spadła do 1,5 tys. To efekt mniejszego wydobycia, ale też restrukturyzacji grupy i poprawy efektywności kopalń.

Zatrudnienie tnie też największy producent węgla brunatnego PGE. W kopalniach Bełchatów i Turów stan załogi skurczył się w latach 2012–2016 z 9,1 tys. do 7,4 tys. – w wyniku przeniesienia prac usługowych i pomocniczych do spółek zależnych, przechodzenia osób na emerytury i programu dobrowolnych odejść. Do 2020 r. zatrudnienie w tych kopalniach ma się zmniejszyć do 6,8 tys. osób.

Opinia

Paweł Puchalski, szef zespołu analiz DM BZ WBK

Zakładam, że w konsorcjum ratującym KHW znajdą się spółki energetyczne. Najpewniej będzie to Enea, ale być może też PGE i Energa. Z punktu widzenia akcjonariuszy mniejszościowych zdecydowanie lepiej byłoby, gdyby te firmy zyski przeznaczały na dywidendy, a nie na inwestycje w górnictwo czy inne komplementarne segmenty. Z drugiej strony ostatnie wyniki PGG pokazują, że wbrew wcześniejszym obawom spółka ta radzi sobie coraz lepiej. Nie wiemy, jak w szczegółach wygląda sytuacja PGG, ale sam fakt, że uzyskała już pierwsze zyski, jest jednoznacznie pozytywny. Spadek zatrudnienia w branży węglowej spowodowany jest przede wszystkim przenoszeniem kopalń lub ich części do Spółki Restrukturyzacji Kopalń i przechodzeniem pracowników na urlopy górnicze. Niemniej chociażby po wynikach JSW widać, że można bardzo istotnie poprawić efektywność już działających kopalń.

Do końca marca Ministerstwo Energii ma czas na zebranie konsorcjum firm zdolnych wyłożyć w sumie 1 mld zł na ratowanie Katowickiego Holdingu Węglowego. Te pieniądze mają zasilić Polską Grupę Górniczą, która wchłonie pogrążony w kłopotach KHW. Jak dotąd pewne było, że 350 mln zł wyłoży Enea, co najmniej 200 mln zł TF Silesia i 150 mln zł Węglokoks. Ostatecznie ta ostatnia firma nie weźmie jednak udziału w transakcji.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Diesel, benzyna, hybryda? Te samochody Polacy kupują najczęściej
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Biznes
Konsument jeszcze nie czuje swej siły w ESG
Materiał partnera
Rośnie rola narzędzi informatycznych w audycie
Materiał partnera
Rynek audytorski obecnie charakteryzuje się znaczącym wzrostem
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Materiał partnera
Ceny za audyt będą rosły