348 mln dol. EBITDA (zysk operacyjny plus amortyzacja) średniorocznie ma uzyskać Prairie Mining dzięki budowie kopalni węgla Jan Karski na Lubelszczyźnie, tuż obok Bogdanki. Australijska spółka przedstawiła właśnie wstępne studium wykonalności projektu.
Największym atutem nowej kopalni mają być niskie koszty operacyjne, sięgające niespełna 25 dol./t. – To poziom porównywalny z rosyjskimi kopalniami głębinowymi, jak dotąd niespotykany w Polsce. To pochodna wielkości wydobycia, poziomu zatrudnienia oraz zastosowanej technologii – zaznacza Mirosław Taras, były prezes LW Bogdanka i Kompanii Węglowej, zaangażowany obecnie w realizację projektu Prairie Mining.
Australijczycy chcą wydobywać 6,34 mln ton węgla rocznie, z czego 42 proc. stanowić będzie węgiel koksowy typu 34, a resztę węgiel energetyczny. Trafi on głównie na eksport. Pracę w kopalni znajdzie do 1,5 tys. osób. Całkowity koszt inwestycji sięgnie 631,7 mln dol. (ok. 2,5 mld zł).
– Nie boimy się spadku popytu na węgiel w Europie, bo zapotrzebowanie na ten surowiec wciąż będzie znaczące. Obecnie na świecie zamykane są kopalnie, które nie radzą sobie w środowisku niskich cen węgla. To otwiera drogę do rynku nowym, niskokosztowym dostawcom węgla – mówi Ben Stoikovich, prezes Prairie Mining.
Analitycy ostrożnie podchodzą do przedstawionych przez spółkę szacunków. – Projekcja kosztów budowy kopalni wydaje się realna. Zbyt optymistyczna może natomiast okazać się prognoza dla cen węgla na kolejne lata – wskazuje Bartłomiej Kubicki, analityk Societe Generale. – Spółka przewiduje wyraźne odbicie cen po roku 2018, ale na razie nie widać oznak poprawy sytuacji na rynku węgla.