Jak donoszą lokalne media, KGHM International bez rozgłosu zamknął biuro w kanadyjskiej miejscowości Kamloops, położonej nieopodal działki, na której planowana jest budowa kopalni miedzi Afton-Ajax. Za inwestycję odpowiada teraz centrala w Ontario. W grudniu ub.r. projekt nie uzyskał certyfikatu oceny środowiskowej – spółka rozważa, czy się odwoływać.

Inwestycja spotkała się ze sprzeciwem części mieszkańców Kamloops oraz Indian. Biuro w Kamloops miało za zadanie przekonywać lokalne społeczności do kopalni, swego czasu zatrudniono tam m.in. szefa policji jako specjalistę ds. komunikacji, byłego radnego miejskiego, a jednocześnie zarządcę indiańskiego plemienia Tk'emlups czy redaktora współpracującego przez dwie dekady z lokalną gazetą.

Jesienią 2010 r. KGHM wszedł w joint-venture z właścicielem koncesji obejmującej wcześniej eksploatowany już teren, kanadyjską spółką Abacus Mining & Exploration. KGHM objął 51 proc. udziałów w joint-venture za równowartość 105,5 mln zł, do tego kupił akcje Abacusa za 13 mln zł. W 2012 r. KGHM zwiększył zaangażowanie w joint-venture do 81 proc. kosztem prawie 93 mln zł. Zgodnie z rocznymi sprawozdaniami finansowymi KGHM, nakłady na prace eksploracyjne w ramach Afton-Ajax wyniosły do końca grudnia ub.r. równowartość 650 mln zł.

Kopalnia miała dostarczać średnio 50 tys. ton miedzi i 100 tys. uncji złota rocznie. Inwestycja została dokonana niedługo przed dużo większym zakupem - przejęciem kanadyjskiego koncernu Quadra.