Odpowiedź na te pytania brzmi zapewne „nie". Te dania to miks różnych kuchni i kultur, które spotkały się za sprawą kreatywnych szefów kuchni.
Fusion stało się modnym trendem w gastronomii światowej w latach 90. XX wieku. Był to czas łączenia smaków i produktów z Dalekiego Wschodu z tradycyjnymi daniami kuchni europejskiej. Dość szybko restauracje serwujące kuchnię fusion zyskały na popularności. Mogliśmy jeść sushi po włosku, orientalne pizze czy europejskie zupy z dodatkiem curry.
W Polsce kuchnia fusion zaistniała, ale nie była tak popularna jak na zachodzie Europy. Dopiero ostatnie lata przyniosły jej sukces. Pierogi z sandaczem, pomidorem, groszkiem cukrowym i grzybkami shimeji (Restauracja Strefa, Warszawa)? Dlaczego nie? Te same grzybki obok królika i selera w Restauracji Sztuczka w Gdyni? Spróbujcie sami.
Od dwóch, trzech lat zaczęły się pojawiać restauracje serwujące jeszcze ciekawsze połączenia. Otwarty dwa lata temu warszawski MOD intryguje mieszanką smaków Bliskiego i Dalekiego Wschodu oraz klasycznej kuchni francuskiej. Zjecie tu na przykład pierożki z wołowiną Bourguignon, żelem wasabi, pecorino i wodorostami. Możecie też spróbować niezwykle podanej wątróbki foie gras z chrupkimi nitkami arabskiego serowego ciasta kanafeh. W tę kulinarną podróż zabiera was szef Hamid Trisno, Singapurczyk, który kuchnię francuską zgłębiał w Londynie.
Młodsza jest warszawska Florentin, w której Polak Wit Szychowski i Marokańczyk Abdel Dary, łączą smaki kuchni bliskowschodnich z kuchnią Maghrebu i polskimi produktami, takimi jak dynia, i seler. Florentin odwołuje się do Tel Awiwu i typowej dla tego miasta mieszanki kuchni wywodzących się z tradycji Izraelczyków pochodzenia marokańskiego, jemeńskiego, czy etiopskiego.