Kamil Stoch szósty w Titisee-Neustadt

Drużynowo Norwegowie przed Polakami w Titisee-Neustadt. Kamil Stoch szósty w konkursie indywidualnym. Wygrał Richard Freitag.

Publikacja: 10.12.2017 19:12

Kamil Stoch w Titisee-Neustadt był liderem naszej drużyny.

Kamil Stoch w Titisee-Neustadt był liderem naszej drużyny.

Foto: PAP/EPA

W niedzielę indywidualne skoki na Hochfirstschanze długo stały pod znakiem zapytania, w końcu, po odwołaniu serii próbnej i półtoragodzinnym opóźnieniu, dało się z trudem przeprowadzić jedną serię.

Wygrał Freitag przed Andreasem Wellingerem i Danielem Andre Tande, Polacy w normie – najlepszy, czyli szósty, był Stoch. Interpretacja tych wyników musi być opatrzona komentarzem: w dużej części kolejność ustalał wiatr, choć talentu zwycięzcy, silnemu liderowi Pucharu Świata, nikt nie odmówi.

Polskim kibicom zostało lepsze wspomnienie z soboty – ciekawego konkursu drużynowego z udziałem 11 ekip oraz kwalifikacji, w których piątka Polaków znalazła się w czołowej ósemce.

Rywalizację drużyn wygrali Norwegowie, trzeci raz tej zimy i po raz piąty z rzędu, jeśli dodać ubiegły sezon. Polska żelazna czwórka (Piotr Żyła, Dawid Kubacki, Maciej Kot i Kamil Stoch) była zaledwie 0,8 pkt za zwycięzcami. Prowadziła po czwartej i piątej z ośmiu serii, trudno było się nie emocjonować.

Ten brakujący ułamek punktu to mniej, niż daje pół metra długości skoku albo dwie połówki punktu noty za styl. Można tylko wzdychać, co by było, gdyby w pierwszej serii Dawid Kubacki poleciał odrobinę dalej (zanosiło się na skok w pobliżu rekordu skoczni) albo sędziowie lub wiatr sprzyjali nieco bardziej pozostałym siedmiu polskim skokom.

W tle polskich, norweskich i niemieckich popisów oglądaliśmy cichy powrót na skocznię Gregora Schlierenzauera. Austriak zakwalifikował się do konkursu niedzielnego, ale był daleko (22.). Wystąpił w konkursie drużynowym, lecz był w nim najsłabszy z krajowej czwórki.

Przez dwie minione zimy Schlierenzauer walczył z kontuzjami i sportowym wypaleniem. Musiał godzić się z porażkami, co dla kogoś, kto dwa razy zdobył Wielką Kryształową Kulę i wygrał 53 konkursy pucharowe (Adam Małysz – 39), nie było łatwe do przełknięcia. Tej jesieni znów miał kłopoty zdrowotne, wrócił do reprezentacji, ale o optymizm mu niełatwo.

– Mam jeszcze mnóstwo pracy przed sobą. Oczywiście, że to miło przypiąć znów numer startowy, ale skoro ostatnio w Norwegii nie byłem w stanie wykonać pełnego programu treningowego, pozostaje powtarzać: czeka mnie wiele wysiłku – mówił smętnie w Titisee-Neustadt.

Trener Austrii Heinz Kuttin na razie robi dobrą minę do gorszych rezultatów całej reprezentacji. W ekipie ma dwóch rekonwalescentów (oprócz Schlierenzauera, po urazie więzadeł wrócił Manuel Poppinger). Na zapleczu nie jest różowo: Andreas Kofler walczy z chorobą autoimmunologiczną, która może całkiem wykluczyć go ze sportu, Michael Hayboeck nie ma formy i do Niemiec po prostu nie przyjechał, ćwiczy z dala od PŚ. Gdyby nie znakomity Stefan Kraft, potęga nie miałaby się czym chwalić.

Wokół całego austriackiego narciarstwa rośnie napięcie także dlatego, że była alpejka Nicola Werdening i inni sportowcy poinformowali niedawno, że w sławnej szkole sportowej w Stams (także kuźni talentów w skokach) przez lata tolerowano zachowania dalekie od norm. Zdarzały się przypadki głębokiego upokarzania młodszych uczniów przez starszych w przyszkolnym internacie, także molestowania seksualnego dziewcząt i chłopców, wszystko w atmosferze przyzwolenia dyrekcji.

Do opinii publicznej dotarły drastyczne szczegóły przemocy i okrucieństwa, problem wywołał gwałtowną dyskusję, której efekty na razie trudno przewidywać. Obrońcy tradycyjnej „zabawy w pastowanie pośladków" (taki rodzaj austriackiej „fali") też zabrali głos, m.in. dyrektor szkoły Arno Staudacher, ale jest raczej pewne, że na dyskusji się nie skończy, gdyż zeznań, że na pastowaniu zabawa się nie kończyła, przybywa. Renoma szkoły w Stams już bardzo ucierpiała.

Po skokach w Titisee-Neustadt mamy potwierdzenie, że forma drużyny Stefana Horngachera chyba zaczyna wzrastać. W Pucharze Świata będzie aż osiem konkursów drużynowych, do tego po jednym w mistrzostwach świata w lotach i na igrzyskach – zanosi się na udany ciąg dalszy, chociaż najwcześniej za kilka tygodni. Najbliższy konkurs drużynowy 27 stycznia w Zakopanem.

Na razie polska kadra A pozostanie kilka dni w Titisee-Neustadt. Skocznia w Badenii-Wirtembergii jest bardzo podobna do Wielkiej Krokwi, Polacy ją lubią, trener Horngacher zapowiedział treningi (jeśli pogoda pozwoli), aż do wyjazdu na następne zawody, czyli dwa konkursy indywidualne (17 i 18 grudnia) w Szwajcarii. Z Hochfirstschanze na Gross-Titlis w Englebergu jest niespełna 180 km.

Puchar Świata w Titisee-Neustadt:

Konkurs drużynowy:

1. Norwegia 1083,6 pkt

2. Polska 1082,8

3. Niemcy 1054,7

4. Słowenia 1011,5

5. Austria 1010,9

6. Japonia 957,4

7. Finlandia 864,9;

8. Szwajcaria 831,3

Konkurs indywidualny:

1. R. Freitag (Niemcy) 128,4 (145);

2. A. Wellinger (Niemcy) 126,0 (139,5); 3. D. A. Tande (Norwegia) 122,5 (135,5); 4. J. Kobayashi (Japonia) 120,9 (137,5); 5. R. Johansson (Norwegia) 119,1 (130,5);

6. K. Stoch 114,5 (130,5); ...11. D. Kubacki 109,9 (127,5); 13. S. Hula 107,1 (124); 19. P. Żyła 101,6 (128); 30. J. Wolny 83,3 (109,5); 32. M. Kot (wszyscy Polska) 78,7 (118,5);

Klasyfikacja PŚ:

1. Freitag 370;

2. Wellinger 319;

3. Tande 280;

4. S. Kraft (Austria) 212;

5. J. A. Forfang (Norwegia) 205;

6. Stoch 183;... 11. Kubacki 118; 13. Żyła 113; 16. Kot i Hula po 70; 38. Wolny 8.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora: k.rawa@rp.pl

W niedzielę indywidualne skoki na Hochfirstschanze długo stały pod znakiem zapytania, w końcu, po odwołaniu serii próbnej i półtoragodzinnym opóźnieniu, dało się z trudem przeprowadzić jedną serię.

Wygrał Freitag przed Andreasem Wellingerem i Danielem Andre Tande, Polacy w normie – najlepszy, czyli szósty, był Stoch. Interpretacja tych wyników musi być opatrzona komentarzem: w dużej części kolejność ustalał wiatr, choć talentu zwycięzcy, silnemu liderowi Pucharu Świata, nikt nie odmówi.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
kolarstwo
Katarzyna Niewiadoma wygrywa Strzałę Walońską. Polki znaczą coraz więcej
Inne sporty
Paryż 2024. Tomasz Majewski: Sytuacja w Strefie Gazy zagrożeniem dla igrzysk. Próba antydronowa się nie udała
Inne sporty
Przygotowania Polski do igrzysk w Paryżu. Cztery duże szanse na złoto
Inne sporty
Kłopoty z finansowaniem żużla. Państwowa licytacja o Zmarzlika
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Inne sporty
Kolejne sukcesy pilotów. Aeroklub Polski czeka na historyczny rok