Sądny dzień Rosji w Lozannie

We wtorek zapadnie decyzja MKOl w kwestii startu sportowców Rosji w igrzyskach w Pjongczang. Powodów, by nie wystartowali, przybywa

Aktualizacja: 04.12.2017 22:31 Publikacja: 04.12.2017 21:49

Sądny dzień Rosji w Lozannie

Foto: AFP

Dzień po dniu rośnie liczba przypadków dopingowych z igrzysk w Soczi rozpatrzonych przez komisję specjalną MKOl, której szefem jest Denis Oswald. Dzień przed ostateczną decyzją 25 osób zdyskwalifikowano dożywotnio, odebrano Rosji 12 medali olimpijskich.

Wedle MKOl komisja Oswalda rozstrzygnie łącznie w 36 sprawach. Na razie w zdecydowanej większości po ponownym przetestowaniu podejrzanych próbek kary są bardzo surowe: dożywotni zakaz startu w igrzyskach, odebranie medalu lub dyplomu, wykreślenie z tabel wyników.

Ostatnie dyskwalifikacje dotyczyły znanej biathlonistki Olgi Zajcewej (miała w Soczi srebro w sztafecie, ale po podobnej karze dla koleżanek z drużyny, ten medal już odebrano; Zajcewa zachowała jednak krążki z Vancouver i Turynu), także biegaczek narciarskich Juli Czekaliewej i Anastazji Docenko, które w 2014 r. medali igrzysk nie zdobyły. Oczyszczona z zarzutów dopingowych została łyżwiarka figurowa Adelina Sotnikowa.

W Międzynarodowym Komitecie Olimpijskim słychać liczne głosy żądające zakazu startu całej reprezentacji Rosji w Pjongczang, tym bardziej, że wyniki prac śledczych z MKOl zdecydowanie potwierdzają informacje zebrane przez wcześniejszą komisję Richarda McLarena (jej prace zainicjowała Światowa Agencja Antydopingowa – WADA). Główny wniosek McLarena był taki, że rosyjski doping na igrzyskach miał charakter masowy i był wspierany na wiele sposobów przez działania państwowe.

Nowy głos w tej dyskusji dał Grigorij Rodczenkow, były szef laboratorium antydopingowego w Moskwie, który po ucieczce do USA ujawnił w szczegółach mechanizmy dopingowe w Rosji także przed i po igrzyskach w Soczi. Wciąż obawia się o swoje życie, ukrywa się i jest chroniony przez służby amerykańskie, ale poprzez swego prawnika wyraził opinię (drogą e-mailową), że z kilku opcji najbardziej odpowiada mu ta, żeby rosyjscy sportowcy mieli jednak możliwość startu w igrzyskach w Korei Płd., tylko pod flagą neutralną, bez emblematów, godła i flagi Rosji.

Rodczenkow potwierdził wcześniej, że w latach, gdy współpracował z ówczesnym ministerem sportu Witalijem Mut'ko (dziś wicepremierem) i jego zastępcą Jurijem Nagornym, zafałszował wyniki badań lub podmienił ponad 100 próbek pobranych od rosyjskich sportowców w Soczi, także przed i po igrzyskach.

W ostatnim wywiadzie dla „New York Timesa" wskazał też nową postać w tej aferze, Aleksandra Krawcowa, obecnego prezesa rosyjskiego związku biatlonowego. Krawcow w Soczi był szefem Misji Federacji Rosyjskiej w imieniu Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego.

Rodczenkow przyznał, że w rozmowach z Krawcowem często padał temat dopingu i potrzeby jego stosowania. Biatlon był dla Rosji ważnym sportem, więc uznano, że trzeba sięgać po wszelkie metody wpływu na wyniki, nawet takie, jak spreparowanie odpowiedniej próbki i oskarżenie ukraińskiej biatlonistki Wity Semerenko o doping przed igrzyskami – Ukrainki były bowiem uważane za główne rywalki Rosjanek w sztafecie.

Grigorij Rodczenkow stwierdził, że jednak odmówił wykonania tego zadania, przekonał wiceministra Nagornego, że ponowne badanie próbki wykazałoby, że leki pochodziły z zewnątrz, a nie z organizmu atletki. – Nie mógłbym tego zrobić niewinnemu sportowcowi. Podczas kariery spowodowałem, że wiele brudnych próbek uznano za czyste, ale nigdy na odwrót – przekazał były szef rosyjskiego laboratorium.

Dodał także parę nowych szczegółow do poprzednich zeznań, także to, że osobisty kierowca Krawcowa niekiedy przywoził agentów FSB do rosyjskiego laboratorium antydopingowego przed igrzyskami, aby pomogli włamywać się do teoretycznie odpornych na manipulacje szklanych butelek używanych zbierania próbek od sportowców.

Decyzja Komitetu Wykonawczego MKOl w kwesti startu Rosji w Pjongczang ma zapaść podczas posiedzenia w Lozannie we wtorek, 5 grudnia. Przewodniczący MKOl Thomas Bach zapowiedział, że ją oficjalnie poda o 19.30.

Dzień po dniu rośnie liczba przypadków dopingowych z igrzysk w Soczi rozpatrzonych przez komisję specjalną MKOl, której szefem jest Denis Oswald. Dzień przed ostateczną decyzją 25 osób zdyskwalifikowano dożywotnio, odebrano Rosji 12 medali olimpijskich.

Wedle MKOl komisja Oswalda rozstrzygnie łącznie w 36 sprawach. Na razie w zdecydowanej większości po ponownym przetestowaniu podejrzanych próbek kary są bardzo surowe: dożywotni zakaz startu w igrzyskach, odebranie medalu lub dyplomu, wykreślenie z tabel wyników.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Inne sporty
Bratobójcza walka o igrzyska. Polacy zaczęli wyścig do Paryża
kolarstwo
Katarzyna Niewiadoma wygrywa Strzałę Walońską. Polki znaczą coraz więcej
Inne sporty
Paryż 2024. Tomasz Majewski: Sytuacja w Strefie Gazy zagrożeniem dla igrzysk. Próba antydronowa się nie udała
Inne sporty
Przygotowania Polski do igrzysk w Paryżu. Cztery duże szanse na złoto
Inne sporty
Kłopoty z finansowaniem żużla. Państwowa licytacja o Zmarzlika