Skoki narciarskie w Wiśle: Moc jest z Kamilem

Kamil Stoch wygrał oba konkursy w Wiśle. Mistrzowska forma trwa i wygląda na to, że zostanie na długo.

Aktualizacja: 15.01.2017 19:52 Publikacja: 15.01.2017 19:21

Kamil Stoch jest już liderem Pucharu Świata.

Kamil Stoch jest już liderem Pucharu Świata.

Foto: PAP, Grzegorz Momot

Już w sobotę Stoch zrobił to, czego kibicowska Polska po nim oczekiwała: pięknie zwyciężył i został liderem Pucharu Świata. W drugim konkursie wzmocnił pozycję najlepszego skoczka tej zimy, dodał 19. zwycięstwo pucharowe w karierze, już czwarte w tym roku.

Największe wrażenie w skokach polskiego mistrza robiły nie tylko dynamika odbicia, elegancja w locie, ale też łatwość, z jaką Kamil Stoch radzi sobie w najtrudniejszych warunkach, i to pod presją, jaką daje prowadzenie. Scenariusz był przez dwa dni taki sam: orzeł z Zębu skacze za zieloną linię, uśmiecha się do kamer i cieszy z sukcesu, a z nim wszyscy obecni w Wiśle i przed telewizorami.

Dwa konkursy na skoczni im. Adama Małysza w Wiśle-Malince nieco się różniły, choć głównie dotyczy to tego, co działo się za plecami mistrza Stocha. W sobotę nieco więcej zamieszania wprowadzał też wiatr, zmiana jego kierunku w drugiej serii spowodowała nagłe spadki i wzloty, na podium znaleźli się Stefan Kraft i Andreas Wellinger.

Dzień później podmuchy dokuczały mniej, śnieg nie padał, kolejność pierwszej piątki była zaś dokładnie taka, jaką pokazuje obecna klasyfikacja pucharowa: za Stochem byli kolejno: Daniel Andre Tande, Domen Prevc, Kraft i Maciej Kot. Oznacza to, że główni konkurenci Polaków pozostają wciąż ci sami.

Zachwyty nad mocą Kamila Stocha są w pełni uzasadnione, choć w tej wielkiej beczce miodu jest może nie łyżka, ale kropla dziegciu: mistrzowi czasem dokucza prawe kolano. Kontuzja nie jest nowa, wróciła kilka tygodni temu w Lillehammer.

W sprawie kolana specjalnej troski są dwie grupy opinii. Trener Stefan Horngacher, Adam Małysz i sam Stoch mówią, że sprawa nie jest bardzo poważna, tylko na pełne wyleczenie czasu brak, bo napięty kalendarz i obecna forma nie skłaniają do przerw w startach.

Służba zdrowia, konkretnie dr Aleksander Winiarski, lekarz ekipy, woli jednak dmuchać na zimne i zaleca dokładny ogląd problemu, dlatego po konkurach w Wiśle zrobi kolanu rezonans magnetyczny.

Reszta Polaków też wypadła nieźle, choć sugestie niektórych mediów, że w wiślańskich konkursach PŚ gościnności nie będzie, bo Stoch i koledzy zajmą całe podium, były przedwczesne. Fakty są takie, że obok mistrza z Zębu mamy w kadrze jeszcze dwóch uskrzydlonych skoczków: Piotra Żyłę i Macieja Kota.

Żyła w sobotę był siódmy, w niedzielę 11. Kiedyś to było nie do pomyślenia, dziś można napisać, że to sportowiec stabilny, przewidywalny i skuteczny. Konkursy w Wiśle wzmocniły jego pozycję w pierwszej pucharowej dziesiątce, oczywiste, że pan Piotr jest też ostoją drużyny.

Maciej Kot, tak bliski podium Turnieju Czterech Skoczni, w sobotę w Wiśle szukał ideału, był dość blisko (zajął dziewiąte miejsce), ale to pełnej satysfakcji mu nie dało. Dopiero w niedzielę po pierwszej próbie ucieszył się jak należy – miejsce na podium wydawało się bliskie. Drugi skok już tak dobry nie był, ale końcowe piąte miejsce to powrót do wysokiej normy z początku sezonu. Poprawka w Zakopanem niewykluczona.

Trochę mniej powodów do radości dali pozostali polscy skoczkowie, lecz strachu nie ma, mocną czwórkę do drużyny da się wybrać. Przy okazji warto wspomnieć, że sprawozdawcy z Wisły mieli miły obowiązek informować, iż w klasyfikacji Pucharu Narodów przewaga Polski nad Austrią po niedzieli wzrosła do 168 punktów, nad Niemcami do 368.

Powrót do akcji Gregora Schlierenzauera wypadł w sobotę tak, jak przewidywał w „Rz" Adam Małysz: spektakularnych prób Austriaka nie oglądano, było ostrożne oswajanie się z rywalizacją i rozpoznawanie własnych możliwości. Oznaczało to 31. miejsce. Schlierenzauer nie wyglądał na zmartwionego.

– Najważniejsze, że mam motywację do treningu i skoków, cieszę się z samego udziału w konkursie, także z tego, że oddaję dość poprawne skoki. Stać mnie na więcej, ale wszystko w swoim czasie... – mówił do kamery telewizyjnej.

Przypominanie sobie dawnych możliwości poszło Austriakowi zaskakująco szybko – w niedzielę błysnął już w kwalifikacjach – wygrał je zdecydowanie. Pierwsza seria konkursowa była jeszcze bardziej efektowna – 135,5 m, ten skok (przy sprzyjającym wietrze i po dłuższym rozbiegu niż liderzy PŚ) spowodował, że długo czekaliśmy na lepszych. Była to trójka: Stoch, Domen Prevc i Maciej Kot. Gdy przyszło do rywalizacji bardziej bezpośredniej, skok Gregora nie był już tak ładny, ale na zasłużone siódme miejsce i pierwsze punkty pucharowe po długiej przerwie – wystarczył.

Z konkursów w Wiśle zapamiętamy także nieoczekiwaną atrakcję, jaką zapewniła widzom narta Cene Prevca, która w sobotę na górze rozbiegu wymknęła się skoczkowi spod kontroli. Wylądowała samotnie na buli, krzywdy nikomu nie zrobiła, ale suspens był.

Walter Hofer, dyrektor ds. skoków w Międzynarodowej Federacji Narciarskiej, okazał się łaskawy – złapał uciekinierkę, sam zawiózł Prevcovi na górę i pozwolił skakać poza kolejką. Mimo tej życzliwości słoweński skoczek wiele nie osiągnął.

Kolejne atrakcje zimy ze Stochem i kompanią już w kolejny weekend w Zakopanem. Program wydarzeń jest niemal taki sam jak w Wiśle-Malince: w piątek o 18 kwalifikacje, w sobotę o 16 konkurs drużynowy (pytanie dnia: kto będzie czwartym w polskiej czwórce?), w niedzielę indywidualny, o tej samej porze.

Wobec demonstracji mocy Kamila Stocha na skoczni im. Adama Małysza trudno nie oczekiwać na powtórkę na Wielkiej Krokwi.

Puchar Świata w Wiśle

I konkurs: 1. K. Stoch (Polska) 268,0 pkt. (133 i 124 m); 2. S. Kraft (Austria) 251,7 (133 i 117); 3. A. Wellinger (Niemcy) 249,1 (127,5 i 120,5); 4. D. A. Tande (Norwegia) 247,9 (123 i 122,5); 5. D. Prevc (Słowenia) 247,4 (120 i 128); 6. M. Fettner (Austria) 246,1 (127,5 i 120,5); 7. P. Żyła 246,0 (126,5 i 120);... 9. M. Kot 242,0 (122,5 i 128); 19. J. Ziobro 231,2 (125 i 123,5); 20. S. Hula 231,0 (126 i 122); 21. D. Kubacki (wszyscy Polska) 228,5 (120,5 i 121).

II konkurs: 1. Stoch 271,7 (135,5 i 128); 2. Tande 270,5 (128,5 i 134,5); 3. D. Prevc 270,4 (130 i 132); 4. Kraft 259,5 (126,5 i 129,5); 5. Kot 253,8 (130 i 122); 6. R. Freitag (Niemcy) 253,2 (127 i 122) i J. A. Forfang 253,2 (Norwegia) (130 i 126);... 11. Żyła 247,2 (126,5 i 119,5).

Klasyfikacja PŚ: 1. Stoch 833; 2. Tande 767; 3. D. Prevc 751; 4. Kraft 640; 5. Kot 502; 6. M. Hayboeck (Austria) 457; 7. Fettner 444; 8. M. Eisenbichler (Niemcy) 414; 9. Żyła 337; 10. S. Freund (Niemcy) 309;... 20. Kubacki 180; 26. Hula 103; 38. Ziobro 29.

Klasyfikacja Pucharu Narodów: 1. Polska 2397 pkt.; 2. Austria 2229; 3. Niemcy 2029; 4. Norwegia 1618; 5. Słowenia 1399; 6. Japonia 420.

Już w sobotę Stoch zrobił to, czego kibicowska Polska po nim oczekiwała: pięknie zwyciężył i został liderem Pucharu Świata. W drugim konkursie wzmocnił pozycję najlepszego skoczka tej zimy, dodał 19. zwycięstwo pucharowe w karierze, już czwarte w tym roku.

Największe wrażenie w skokach polskiego mistrza robiły nie tylko dynamika odbicia, elegancja w locie, ale też łatwość, z jaką Kamil Stoch radzi sobie w najtrudniejszych warunkach, i to pod presją, jaką daje prowadzenie. Scenariusz był przez dwa dni taki sam: orzeł z Zębu skacze za zieloną linię, uśmiecha się do kamer i cieszy z sukcesu, a z nim wszyscy obecni w Wiśle i przed telewizorami.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
kolarstwo
Katarzyna Niewiadoma wygrywa Strzałę Walońską. Polki znaczą coraz więcej
Inne sporty
Paryż 2024. Tomasz Majewski: Sytuacja w Strefie Gazy zagrożeniem dla igrzysk. Próba antydronowa się nie udała
Inne sporty
Przygotowania Polski do igrzysk w Paryżu. Cztery duże szanse na złoto
Inne sporty
Kłopoty z finansowaniem żużla. Państwowa licytacja o Zmarzlika
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Inne sporty
Kolejne sukcesy pilotów. Aeroklub Polski czeka na historyczny rok