Przerwali pucharową rywalizację w Willingen, tuż przed igrzyskami. Wznowienie nastąpi w ten weekend podczas 93. Lahti Ski Festival, w miejscu, które dobrze się polskim skoczkom kojarzy – rok temu zostali tam drużynowymi mistrzami świata, indywidualnie brąz zdobył Piotr Żyła. To było obiecujące podsumowanie pierwszego roku pracy trenera Stefana Horngachera.
Teraz czas na poolimpijską rywalizację i nadzieję, że Polacy do dwóch medali igrzysk w Pjongczangu dołożą sukces w klasyfikacji indywidualnej i drużynowej w Pucharze Świata.
Stoch jest liderem – wyprzedza dwóch Niemców i trójkę Norwegów. W czołowej szóstce są wszyscy wielcy – medaliści konkursów indywidualnych i liderzy konkursów drużynowych na igrzyskach.
Trenerzy nie przewidują zmian: Horngacher bierze szóstkę znaną od miesięcy: Stoch, Kubacki, Hula, Żyła, Kot i Wolny, podobnie Werner Schuster u Niemców i Alexander Stoeckl u Norwegów. Olimpijskie porównania zatem wrócą, choć w bardziej swojskiej formie – na znanej skoczni, z liczną publicznością, w miejscu, gdzie każdy jeździ na nartach.
Emocje będą, różnice między najlepszymi nie są duże, nikt długo nie odpoczywał. Norwegowie zdążyli nawet rozegrać w Oslo mistrzostwa kraju (wygrał z dużą przewagą Robert Johansson).