Obrońca trofeum i lider klasyfikacji generalnej, mimo kontuzjowanego kolana, po pierwszym etapie rajdu w Chile zajmował piąte miejsce. – Nie mogłem jechać swoim zwyczajnym, mocnym tempem, ale noga pracowała dobrze i – co najważniejsze – po całym dniu jazdy nie jest w gorszym stanie niż o poranku – cieszył się polski kierowca na mecie 230-kilometrowego odcinka specjalnego wokół miasta Copiapo.
Do startu Sonik przystępował z uzasadnionymi obawami. Od czerwcowego wypadku na Sardynii nie miał okazji pokonać na quadzie tak długiego dystansu.
Kontuzja nie przeszkodziła mu jednak czerpać przyjemności z jazdy, w czym duża zasługa osteopaty Stanisława Czopka, który od lat towarzyszy mu podczas rajdów, a w Chile na bieżąco rehabilituje uszkodzone kolano.
– Ten start będzie lekcją cierpliwości. Z jednej strony muszę oszczędzać nogę, a z drugiej walczyć o punkty do klasyfikacji generalnej – zauważa ubiegłoroczny zwycięzca Rajdu Atacama.
Po niedzielnym prologu, który ze względu na nieprecyzyjne zapisy i błędy w roadbooku okazał się loterią, sędziowie anulowali czasy, zachowali jednak kolejność.