Rafał Sonik walczy o Puchar Świata w quadach

Rafał Sonik walczy na pustyni Atakama o Puchar Świata w quadach.

Aktualizacja: 15.08.2017 23:11 Publikacja: 15.08.2017 18:37

Rafał Sonik: – Świadomość samotności na bezkresnej Atakamie na pewno nie działa budująco.

Rafał Sonik: – Świadomość samotności na bezkresnej Atakamie na pewno nie działa budująco.

Foto: materiały prasowe

Obrońca trofeum i lider klasyfikacji generalnej, mimo kontuzjowanego kolana, po pierwszym etapie rajdu w Chile zajmował piąte miejsce. – Nie mogłem jechać swoim zwyczajnym, mocnym tempem, ale noga pracowała dobrze i – co najważniejsze – po całym dniu jazdy nie jest w gorszym stanie niż o poranku – cieszył się polski kierowca na mecie 230-kilometrowego odcinka specjalnego wokół miasta Copiapo.

Do startu Sonik przystępował z uzasadnionymi obawami. Od czerwcowego wypadku na Sardynii nie miał okazji pokonać na quadzie tak długiego dystansu.

Kontuzja nie przeszkodziła mu jednak czerpać przyjemności z jazdy, w czym duża zasługa osteopaty Stanisława Czopka, który od lat towarzyszy mu podczas rajdów, a w Chile na bieżąco rehabilituje uszkodzone kolano.

– Ten start będzie lekcją cierpliwości. Z jednej strony muszę oszczędzać nogę, a z drugiej walczyć o punkty do klasyfikacji generalnej – zauważa ubiegłoroczny zwycięzca Rajdu Atacama.

Po niedzielnym prologu, który ze względu na nieprecyzyjne zapisy i błędy w roadbooku okazał się loterią, sędziowie anulowali czasy, zachowali jednak kolejność.

Pierwszy etap wygrał stary znajomy Sonika z tras dakarowych, Ignacio Casale. Polak stracił do niego 18,3 minuty. Reprezentant gospodarzy jedzie jednak poza klasyfikacją Pucharu Świata.

– On zna tu każdy kąt. Nie zamierzam ścigać się z nim za wszelką cenę – mówi Sonik. Polski kierowca nie ukrywa, że pewnego rodzaju obciążeniem jest fakt, iż nie może w tym roku liczyć na wsparcie żadnego rodaka.

– Znam tę pustynię dość dobrze i ścigałem się w niemal wszystkich jej zakątkach, ale świadomość samotności na bezkresnej Atakamie na pewno nie działa budująco – przyznaje Sonik. Zapewnia jednak, że poradzi sobie fizycznie, i obiecuje, że będzie walczył o jak najlepszy wynik.

We wtorek uczestnicy mieli do pokonania 382 km, z czego większość stanowił odcinek specjalny. Etap zakończył się po zamknięciu tego wydania gazety.

Obrońca trofeum i lider klasyfikacji generalnej, mimo kontuzjowanego kolana, po pierwszym etapie rajdu w Chile zajmował piąte miejsce. – Nie mogłem jechać swoim zwyczajnym, mocnym tempem, ale noga pracowała dobrze i – co najważniejsze – po całym dniu jazdy nie jest w gorszym stanie niż o poranku – cieszył się polski kierowca na mecie 230-kilometrowego odcinka specjalnego wokół miasta Copiapo.

Do startu Sonik przystępował z uzasadnionymi obawami. Od czerwcowego wypadku na Sardynii nie miał okazji pokonać na quadzie tak długiego dystansu.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
żużel
Ruszyła PGE Ekstraliga. Mistrz Polski pokazał moc na inaugurację sezonu
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Moto
Rusza Rajd Dakar. Na trasę wraca Krzysztof Hołowczyc
Moto
Jedna ekstraliga to mało. Polski żużel będzie miał aż dwie
Moto
Bartosz Zmarzlik, mistrz bardzo zwyczajny
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Moto
Zmarzlik po raz czwarty indywidualnym mistrzem świata