To piąta z rzędu wygrana mistrzów Polski, którzy jedyne punkty stracili dotąd w pierwszej kolejce, po remisie z wicemistrzami - Spartą Wrocław. I tym razem typowani jako faworyci do tytułu leszczynianie nie dali szans rywalom. W Toruniu wygrali aż 53:37.
Wprawdzie pierwszy bieg wygrali gospodarze 4:2, ale tylko dzięki upadkowi na prowadzeniu Janusza Kołodzieja. 3 punkty do mety dowiózł Jason Doyle, jedyny jasny punkt w ekipie Get Well. Tylko Australijczyk potrafił wygrywać indywidualnie wyścigi i wyprzedzać rywali na dystansie, ale gdy wyjeżdżał do swojego drugiego biegu, miejscowi przegrywali już dziesięcioma punktami.
W dziewiątym biegu Doyle pokonał Piotra Pawlickiego i był to pierwszy w tym sezonie wyścig leszczynianina, którego nie wygrał. Żadnych innych pozytywów w Get Well nie było. Może poza ostatnią odsłoną, którą torunianie wygrali podwójnie, ale pozwoliło im to tylko na zniwelowanie olbrzymiej już wtedy przewagi gości.
W niedzielę dokończenie kolejki: Sparta Wrocław podejmie Falubaz Zielona Góra, Unia Tarnów zmierzy się z GKM-em Grudziądz, a Stal Gorzów z Włókniarzem Częstochowa.
6. kolejka PGE Ekstraligi:
Get Well Toruń - Fogo Unia Leszno 37:53