Desafio Ruta 40: Sonik na podium mimo kontuzji

Sonik na podium mimo kontuzji

Publikacja: 30.08.2017 13:38

Desafio Ruta 40: Sonik na podium mimo kontuzji

Foto: materiały prasowe

Kontuzjowane kolano boli coraz mniej, ale Rafał Sonik musi się teraz zmagać z nowym urazem. Na poniedziałkowym etapie, podczas niegroźnej z pozoru wywrotki, zwichnął kostkę. Dzięki pomocy osteopaty Stanisława Czopka mógł podjąć dalszą walkę.

– Niestety, nie byłem w stanie jechać zbyt szybko. Na krótkiej, piaskowej fali, gdzie co chwilę podbija quad do góry, nogi amortyzują siłę dobić i ból staje się dotkliwy. Po oesie jest jednak lepiej niż wczoraj, choć staw skokowy powoli robi się fioletowy – opowiadał obrońca trofeum.

Wtorkowy etap prowadził przez znane z Dakaru i znienawidzone przez zawodników trasy. Mimo rozpoczynającej się dopiero w tej części świata wiosny, przyszły już pierwsze upały. – To był taki dakarowy kiler. Nawet temperatura dawała popalić. Była co prawda odległa od styczniowych skwarów, ale wahała się w okolicach 30 stopni Celsjusza – dzielił się wrażeniami Sonik.

Specyfika trasy, w dużych fragmentach zachęcającą do szybkiej jazdy, sprzyjała mocnemu quadowi Keesa Koolena.  Holender stawił się na mecie przed Copettim i Sonikiem, któremu dzień wcześniej sędziowie dopisali karę za ominięcie waypointa.

– Może straciłem prowadzenie w rajdzie, ale różnice między nami są bardzo małe. Myślę, że zarówno tu, jak i w Maroku walka będzie się toczyć do samego końca. Jest nas czterech w grze. Alexis Hernandez miał pecha związanego z awarią, ale Koolen jeździ atomowym quadem, który się nie psuje, więc wciąż wiele może się zmienić – przyznał Sonik.

W środę, na trasie z Belen do Tafi del Valle, Polak spróbuje utrzymać przewagę nad Koolenem, wyrastającym na jego najpoważniejszego rywala w cyklu Pucharu Świata.

Kontuzjowane kolano boli coraz mniej, ale Rafał Sonik musi się teraz zmagać z nowym urazem. Na poniedziałkowym etapie, podczas niegroźnej z pozoru wywrotki, zwichnął kostkę. Dzięki pomocy osteopaty Stanisława Czopka mógł podjąć dalszą walkę.

– Niestety, nie byłem w stanie jechać zbyt szybko. Na krótkiej, piaskowej fali, gdzie co chwilę podbija quad do góry, nogi amortyzują siłę dobić i ból staje się dotkliwy. Po oesie jest jednak lepiej niż wczoraj, choć staw skokowy powoli robi się fioletowy – opowiadał obrońca trofeum.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
żużel
Ruszyła PGE Ekstraliga. Mistrz Polski pokazał moc na inaugurację sezonu
Moto
Rusza Rajd Dakar. Na trasę wraca Krzysztof Hołowczyc
Moto
Jedna ekstraliga to mało. Polski żużel będzie miał aż dwie
Moto
Bartosz Zmarzlik, mistrz bardzo zwyczajny
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Moto
Zmarzlik po raz czwarty indywidualnym mistrzem świata