Szczepłek: Nie oszukujmy się

Polska zajmuje piąte miejsce w rankingu Światowej Federacji Piłkarskiej (FIFA). Tę informację można było usłyszeć nie tylko w serwisach sportowych. Przed nami są jedynie mistrzowie świata Brazylia, Niemcy, Argentyna oraz Szwajcaria.

Aktualizacja: 15.08.2017 23:00 Publikacja: 15.08.2017 19:07

Szczepłek: Nie oszukujmy się

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała

To oczywiście wiadomość krzepiąca, tym bardziej że przez lata ranking FIFA raczej nas dołował, przypominano wciąż, że wyprzedzają nas nawet kraje futbolowo egzotyczne.

Przesadzano wówczas i przesadzamy teraz, podkreślając zdobytą nagle mocarstwową pozycję. Jedyną korzyścią z tego piątego miejsca będzie w przypadku bardzo prawdopodobnego awansu do finałów przyszłorocznego mundialu losowanie z pierwszego koszyka. Wprawdzie kiedy jedzie się na mistrzostwa, to trzeba wygrywać z każdym, bez względu na kolejność, ale obecność w pierwszym koszyku daje szanse na uniknięcie gry z najlepszymi już w fazie grupowej.

Robert Lewandowski nie zdobył jeszcze żadnego międzynarodowego trofeum ani z reprezentacją Polski, ani z Borussią czy Bayernem, ale o nim już możemy mówić, że jest czwarty, piąty albo szósty na świecie. Wysokie miejsce Polski w rankingu to w ogromnym stopniu jego zasługa. Polska wygrywa w eliminacjach do mundialu, Lewandowski strzela gola za golem i trzeba się z tego cieszyć. Ale boję się pomyśleć, co może się stać, kiedy nie będzie mógł zagrać w kadrze. Bez niego to już nie będzie piąta reprezentacja świata.

Ranking FIFA mąci w głowach. Kolejność jest wprawdzie efektem konkretnych, jasnych wyliczeń, ale dotyczą one wyłącznie wyników krajowych reprezentacji.

Na polską piątą pozycję zapracowała szkolona przez zagranicznych trenerów kadra zawodników Bayernu Monachium, Borussii Dortmund, VfL Wolfsburg, Napoli, Paris Saint-Germain, Hull City, AS Monaco, Swansea, AS Roma, Sampdorii, Anderlechtu, a w najmniejszym stopniu klubów polskich.

Nasze kluby – poza Legią – już odpadły z rozgrywek europejskich, a mistrz Polski w walce o Champions League okazał się słabszy od mistrza Kazachstanu (105. miejsce w rankingu FIFA). Reprezentacja Polski do lat 21, w której teoretycznie powinni być następcy tych z pierwszej drużyny narodowej, skompromitowała się na rozgrywanych w czerwcu mistrzostwach Europy. I to na polskich stadionach.

To jest prawdziwy obraz naszego futbolu. Piąte miejsce w rankingu FIFA nie ma z nim nic wspólnego.

Mistrzem świata można zostać z pierwszego miejsca w rankingu i z piętnastego. Nie oszukujmy się.

To oczywiście wiadomość krzepiąca, tym bardziej że przez lata ranking FIFA raczej nas dołował, przypominano wciąż, że wyprzedzają nas nawet kraje futbolowo egzotyczne.

Przesadzano wówczas i przesadzamy teraz, podkreślając zdobytą nagle mocarstwową pozycję. Jedyną korzyścią z tego piątego miejsca będzie w przypadku bardzo prawdopodobnego awansu do finałów przyszłorocznego mundialu losowanie z pierwszego koszyka. Wprawdzie kiedy jedzie się na mistrzostwa, to trzeba wygrywać z każdym, bez względu na kolejność, ale obecność w pierwszym koszyku daje szanse na uniknięcie gry z najlepszymi już w fazie grupowej.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sport
Czy Witold Bańka krył doping chińskich gwiazd? Walka o władzę i pieniądze w tle
Sport
Chińscy pływacy na dopingu. W tle walka o stanowisko Witolda Bańki
Sport
Paryż 2024. Dlaczego Adidas i BIZUU ubiorą polskich olimpijczyków
sport i polityka
Wybory samorządowe. Jak kibice piłkarscy wybierają prezydentów miast
Sport
Paryż 2024. Agenci czy bezdomni? Rosjanie toczą olimpijską wojnę domową