Godne pożegnanie

Adam Nawałka odchodzi. Zbigniew Boniek proponował mu nową umowę, ale selekcjoner na to nie przystał. Następcę poznamy po urlopie prezesa PZPN.

Aktualizacja: 03.07.2018 23:51 Publikacja: 03.07.2018 23:24

Adam Nawałka objął reprezentację jesienią 2013 roku i z drużyną narodową pracował przez niemal pięć

Adam Nawałka objął reprezentację jesienią 2013 roku i z drużyną narodową pracował przez niemal pięć lat.

Foto: AFP

Historia zapewne obejdzie się z Nawałką dobrze – nie zostanie zapamiętany jako ten, który nie awansował z grupy w mistrzostwach świata, ale jako trener, który poprowadził biało-czerwonych do największego sukcesu w XXI wieku: ćwierćfinału Euro 2016.

Trudno oczywiście powiedzieć, że odchodzi w chwale, nieudany mundial zostawił zadrę w sercach kibiców, ale jednak nawet mimo porażki ton komentarzy żegnających Nawałkę jest pozytywny.

Czytaj także: Mirosław Żukowski: Nawałka odchodzi godnie

Trudno się dziwić, był najlepszym selekcjonerem reprezentacji Polski w XXI wieku. Jego kadencja może być punktem odniesienia dla następcy, a prawdopodobnie i dla kolejnego selekcjonera. To Nawałka i jego sztab wyznaczyli wzorce, do których media i kibice będą się odwoływać przez następne lata – w kwestiach sportowych i organizacyjno-logistycznych.

Nawałka powinien osiągnąć z tą drużyną więcej na mundialu. Wie, że te kilkanaście dni spędzonych w Rosji, w trakcie których popełnił błędy, o czym w końcu zaczął mówić otwarcie, będą rzutować na całościową ocenę jego pracy z kadrą. Wie jednak też doskonale, że miejsca w historii polskiej piłki nikt mu nie odbierze.

Historyczne zwycięstwo

Przede wszystkim jako pierwszy trener reprezentacji Polski poprowadził drużynę do zwycięstwa z Niemcami. Wcześniej bilans był fatalny: w 17 meczach tylko pięć remisów i aż 12 porażek. Nawałka rywalizował z Niemcami cztery razy – dwukrotnie zremisował (w tym na Euro 2016), przegrał we Frankfurcie 1:3 i wygrał na Narodowym. Gdyby na mundialu w Rosji osiągnął sukces, to 2:0 z października 2014 roku miałoby szansę zepchnąć z piedestału słynne Wembley '73.

Spotkanie w Warszawie było fundamentem drużyny Nawałki, ale ćwierćfinał Euro nie może się równać z medalem na mistrzostwach świata, więc Kazimierz Górski i „zwycięski remis" wciąż nie mają równego sobie wydarzenia w historii polskiej piłki.

Zwycięstwo z Niemcami będzie jeszcze nabierać patyny, obrastać w mit. Zespół Joachima Loewa przyjechał do Warszawy w glorii dopiero co zdobytego w Brazylii tytułu mistrzów świata. Oczywiście to Niemcy tamtego wieczora dominowali i stwarzali więcej sytuacji strzeleckich. Fenomenalnie bronił jednak Wojciech Szczęsny, który w kilku sytuacjach ratował drużynę przed stratą goli. Oceniający na gorąco jego występ w telewizji Jan Tomaszewski (czyli „Człowiek, który zatrzymał Anglię") powiedział, że był to „najlepszy występ polskiego bramkarza w historii".

Mundial i Euro

W gabinecie prezesa PZPN Zbigniewa Bońka jedną z niewielu ozdób jest wiszące na ścianie, oprawione wielkoformatowe zdjęcie jedenastki z tamtego spotkania. Aż dziewięciu z trzynastu zawodników, którzy wtedy biegali po murawie, cztery lata później pojechało z Nawałką do Rosji na mundial. W tym oczywiście strzelec pierwszego gola Arkadiusz Milik.

Natomiast nawet na Euro zabrakło w kadrze miejsca dla autora drugiego trafienia, czyli Sebastiana Mili. Co zresztą Nawałka uznał później za swój błąd. W miejsce zintegrowanego z grupą Mili wziął Filipa Starzyńskiego, ale zawodnik Zagłębia Lubin jako jeden z niewielu nie zagrał ani minuty w turnieju.

Nauczony tym doświadczeniem selekcjoner przy okazji wyboru kadry na mundial nie pominął ani Artura Jędrzejczyka, ani Sławomira Peszki, którzy sportowo na wyjazd nie zasłużyli, ale byli ważnymi postaciami w szatni.

Nawałka jest pierwszym selekcjonerem w historii polskiej piłki, który poprowadził drużynę w dwóch wielkich turniejach: mistrzostwach świata i Europy. Ta sztuka nie udała się ani Kazimierzowi Górskiemu, ani Antoniemu Piechniczkowi, który jednak jako jedyny prowadził kadrę na dwóch mundialach (1982 i 1986).

Kadra Górskiego przegrała eliminacje do Euro 1976. Mimo że w eliminacjach rozegrała jeden z najlepszych meczów w historii polskiej piłki, gdy na Stadionie Śląskim w Chorzowie pokonała 4:1 wicemistrzów świata Holandię z Johanem Cruyffem w składzie. To jednak Holendrzy awansowali do mistrzostw.

Górski został zmuszony do odejścia po igrzyskach w Montrealu (1976), których nie zalicza się do tradycyjnych „wielkich turniejów piłkarskich".

Większość selekcjonerów po mistrzostwach świata traciła pracę: Jacek Gmoch, Jerzy Engel, Paweł Janas. Posadę po Euro 2008 utrzymał Leo Beenhakker, ale został zwolniony w trakcie eliminacji MŚ 2010.

W XXI wieku żaden selekcjoner reprezentacji Polski nie pracował tak długo jak Nawałka, który objął zespół jesienią 2013 roku. Aż do rosyjskiego mundialu nie dał powodu, by temat jego zwolnienia w ogóle się pojawił, nawet teraz, po mistrzostwach, Boniek namawiał swojego byłego kolegę z drużyny narodowej, by jeszcze się zastanowił i podpisał nową umowę. Ze słów prezesa podczas konferencji można wywnioskować, że jeszcze we wtorek rano, kilka godzin przed spotkaniem z mediami na Stadionie Narodowym, Nawałka był najpoważniejszym kandydatem do wzięcia na siebie misji Euro 2020.

Gdy obejmował kadrę, otrzymał wielki dar – czas. Miał niemal rok do rozpoczęcia walki w eliminacjach Euro 2016, zdążył poprowadzić drużynę w aż siedmiu meczach towarzyskich. Mógł tę drużynę ulepić na swoją modłę, stworzyć, a nie budować od razu w warunkach bojowych.

Wnioski z tamtej lekcji wyciągnął, zdaje się, też Boniek. Na wczorajszej konferencji wyraźnie zaznaczył, że przed nowym selekcjonerem będzie jedno zadanie: awans na Euro 2020. Innymi słowy, spotkania Ligi Narodów z Włochami i Portugalią, a także zakontraktowane już sparingi z Czechami i Irlandią następca Nawałki będzie mógł potraktować eksperymentalnie.

Europejski poziom

Pierwszy, który wygrał z Niemcami, pierwszy, który awansował na Euro i na mundial, pierwszy w XXI wieku, który pracował tak długo, wreszcie pierwszy, który współpracę z federacją wniósł na taki poziom. Rozstanie z selekcjonerem odbyło się po europejsku. Prezes z selekcjonerem usiedli wspólnie przy jednym stole, nikt do nikogo nie miał pretensji, nie padły gorzkie słowa, były podziękowania i gratulacje. A przecież czasy, gdy Grzegorz Lato zwalniał Leo Beenhakkera przed kamerami telewizyjnymi, gdzieś za autobusem w Mariborze, nie są wcale takie odległe.

Z możliwości federacji umiejętnie korzystał też Nawałka. Jego sztab szkoleniowy z roku na rok rósł, stawał się coraz bardziej profesjonalny. Można zaryzykować tezę, że Nawałka był pierwszym trenerem od czasów Gmocha, który taką wagę przykładał do analiz, statystyk i wyników badań. Zawodnicy byli monitorowani podczas każdego treningu przez specjalistyczną aparaturę, a później współpracownicy Nawałki spędzali godziny na drobiazgowych analizach. Już nie będzie możliwe, by zespół prowadził ktoś w stylu Franciszka Smudy, który wręcz chełpił się, że wszystko robi „na nosa".

Nawałka zostanie też zapamiętany jako pierwszy, o którego przesądach i zwyczajach tyle się w Polsce mówiło. Zabobony mają wszyscy sportowcy oraz trenerzy, ale to słynny zakaz cofania autobusu z piłkarzami w środku stał się niemal anegdotyczny. I dobrze, bo przynajmniej wtedy można było zrozumieć, że ten porozumiewający się podczas konferencji fachowym żargonem profesjonalista jest też człowiekiem z krwi i kości, a nie maszyną do analizy ofensywy i defensywy.

Następca ma być znany niedługo, szepcze się, że będzie to Włoch. Za Nawałką kibice jeszcze zastęsknią. ©?

Historia zapewne obejdzie się z Nawałką dobrze – nie zostanie zapamiętany jako ten, który nie awansował z grupy w mistrzostwach świata, ale jako trener, który poprowadził biało-czerwonych do największego sukcesu w XXI wieku: ćwierćfinału Euro 2016.

Trudno oczywiście powiedzieć, że odchodzi w chwale, nieudany mundial zostawił zadrę w sercach kibiców, ale jednak nawet mimo porażki ton komentarzy żegnających Nawałkę jest pozytywny.

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sport
Czy Witold Bańka krył doping chińskich gwiazd? Walka o władzę i pieniądze w tle
Sport
Chińscy pływacy na dopingu. W tle walka o stanowisko Witolda Bańki
Sport
Paryż 2024. Dlaczego Adidas i BIZUU ubiorą polskich olimpijczyków
sport i polityka
Wybory samorządowe. Jak kibice piłkarscy wybierają prezydentów miast
Sport
Paryż 2024. Agenci czy bezdomni? Rosjanie toczą olimpijską wojnę domową