„Le Monde” ujawnił, że firma Matlock Capital Group z Brytyjskich Wysp Dziewiczych związana z brazylijskiem biznesmenem Arthurem Cesarem de Menezes Soares Filho trzy dni przed wyborem Rio podczas kongresu MKOl w Kopenhadze, wpłaciła na konto Pamodzi Consulting 1.5 mln dolarów. Właścicielem Pamodzi Consulting jest Papa Massata Diack, syn byłego szefa IAAF Senegalczyka Lamine Diacka (wówczas członka MKOl), już oskarżony o korupcję przy tuszowaniu rosyjskiego dopingu w lekkoatletyce. W tym samym czasie 500 000 dolarów Papa Massata Diack otrzymał od Matlock Capital Group na swoje konto w Rosji.

Soares Filho był bliskim znajomym Sergio Cabrala, gubernatora stanu Rio od roku 2007 do 2014. Dziś obaj są podejrzani przez brazylijskich śledczych o zdefraudowanie 61 mln dolarow. Cabral i jego żona zostali zatrzymani, Soares mieszka w USA.

W dniu wyborów gospodarza igrzysk 300 000 dolarów z konta Diacka juniora (Interpol wystawił za nim list gończy, Senegal odmawia ekstradycji) otrzymał Frankie Fredericks, kiedyś wybitny sprinter z Namibii, dziś szef komisji MKOl oceniającej kandydatów do organizacji igrzysk, w Kopenhadze oddelegowany do liczenia głosów. Shintaro Ishihara, gubernator Tokio, które też ubiegało się o igrzyska i przegrało, już w Kopenhadze mówił: „Niedostrzegalna logika wpłynęła na wybór gospodarza. (…) Słyszałem, że prezydent Brazylii przyjechał, by złożyć śmiałe propozycje członkom MKOl z krajów afrykańskich” - przypomina „Le Monde”.

Frankie Fredericks broni się twierdząc, że zapłatę otrzymał od IAAF za promowanie lekkoatletyki w krajach afrykańskich i regionie Karaibów, zgodnie z kontraktem podpisanym w roku 2007.

Namibijczyk przyleci wkrótce do stolicy Francji, by oceniać jej szanse w wyścigu o igrzyska roku 2024, potem pojedzie do drugiego miasta - kandydata, Los Angeles.