Informację potwierdziła rzeczniczka prasowa operatora stadionu - podaje TVN24. Powiedziała, że karton z podwójnym dnem znajdował się w samochodzie akredytowanym przez PZPN, i to nim własnie kibice Lecha Poznań próbowali przemycić na Stadion materiały pirotechniczne.

Stołeczna policja potwierdził, że przekazano jej materiały w tej sprawie wraz z wnioskiem o ukaranie jednej osoby.

Z kolei rzecznik PZPN Jakub Kwiatkowski zapewnia, że każdy samochód akredytowany przez PZPN został dokładnie sprawdzony, ale zauważa, że "wszędzie występuje słabość czynnika ludzkiego".

 Kibice, którzy weszli na Stadion narodowy na finałowy mecz o Puchar Polski, mimo zakazów i procedur wnieśli materiały pirotechniczne. Zniszczenia, jakie zostały spowodowane m.in. odpaleniem rac, ocenione są na około 100 tysięcy zł