Jednak poszanowanie aktywności obywatelskiej o jedno, zaś rola prasy - drugie. W „Rzeczpospolitej” uważamy, że prasa powinna rzetelnie relacjonować rzeczywistość, a nie ją kreować. Dlatego zostawiamy to innym - politykom, działaczom społecznym, wszelkiego autoramentu aktywistom. Do nich należą zarówno przestrzenie parlamentaryzmu, jak i ulica.

Jeszcze słowo o sprawie, której dotyczy dzisiejszy protest. Poszanowanie obywatelskiego prawa do ekspresji czy demonstracji nie przeszkadza mi osobiście opowiadać się po stronie ochrony praw poczętych. Nigdy nie byłem i nie będą zwolennikiem szerokiego prawa do aborcji. Wiem, ile to przynosi łez i nieszczęścia. Ale to mój prywatny pogląd. Pogląd człowieka wierzącego, który zarazem przestrzega swój Kościół przed nadmierną ingerencją w kwestie praw obywatelskich. Kościół musi umieć kształtować krajobraz moralny, ale nie może siłą ingerować w sferę poglądów ludzi myślących zdecydowanie inaczej. To ścieżka, która zawsze prowadzi na manowce. Wiara i świeckość muszą umieć żyć w pełnej harmonii.

Dlatego jestem zwolennikiem aktualnych przepisów o przerywaniu ciąży, które ktoś nazwał „kompromisem aborcyjnym”. Mądrze, bo kompromisy leżą w naturze polityki. I zawsze są lepsze od wojen światopoglądowych.