Cztery dni obrad, 500 uczestników, 40 paneli warsztatowych, a na koniec gala w Pałacu Kultury i Nauki – tak w skrócie będzie wyglądać konferencja ILGA-Europe, która w środę ruszyła w Warszawie. Coroczne spotkanie jest z punktu widzenia działaczy LGBT największym wydarzeniem w Europie. ILGA-Europe to największa organizacja tego typu na Starym Kontynencie, skupiająca ponad 400 stowarzyszeń działających na rzecz gejów, lesbijek, osób bi- i transseksualnych.
Konferencja po raz pierwszy odbywa się w Polsce, a wybór miejsca nie jest przypadkowy. Przede wszystkim władze ILGA Europe kierują się możliwościami organizacji członkowskiej w danym kraju. Uznały, że polska Kampania przeciw Homofobii podoła przedsięwzięciu.
Ale na wyborze zaważyła polityka. – Ta decyzja została podjęta już niemal przed dwoma laty i była umotywowana zmieniającą się sytuacją w Polsce. Było już po wyborach parlamentarnych i pojawiały się niepokojące sygnały dotyczące sytuacji osób LGBT – mówi prezes KPH Agata Chaber.
ILGA-Europe uważa, że w Polsce nie jest dobrze z prawami osób LGBT. Z opublikowanego w maju raportu na temat poziomu równouprawnienia osób nieheteroseksualnych wynika, że za Polską są w Europie tylko Litwa i Łotwa. Nasz kraj dostał zaledwie 18 punktów na 100. Powodem niskiej oceny jest m.in. brak regulacji sytuacji prawnej par jednopłciowych i rozwiązań chroniących osoby LGBT przed przestępstwami z nienawiści. Dlatego też jednym z tematów warsztatów warszawskiej konferencji ma być „Bieżący kontekst w Polsce. Jak poprawić prawa osób LGBT na szczeblu lokalnym".
Jednak ta impreza nie jest jedyną, której organizatorzy wybrali Polskę, by zwrócić uwagę na rzekomą homofobię.